SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Kontrola badania radiowego Krajowego Instytutu Mediów? „Zamówienie za 24 mln zł z naruszeniem prawa”

Organizacja Firm Badania Opinii i Rynku zwróciła się do Urzędu Zamówień Publicznych z wnioskiem o kontrolę zlecenia, jakie od Krajowego Instytutu Mediów otrzymała bez przetargu firma Alternatywa Polska. OFBOR w piśmie, do którego dotarł Wirtualnemedia.pl przekonuje, że doszło do „zamówienia za 24 mln zł z naruszeniem prawa”.

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji od kilku lat pracuje nad stworzeniem pomiaru rynku medialnego, który nie byłby kwestionowany przez rynek. Telewizja Polska podważa wyniki badań oglądalności Nielsena, a Polskie Radio badanie Radio Track. Nadawcy publiczni twierdzą, że faworyzują one stacje komercyjne. W celu stworzenia niezależnego pomiaru KRRiT powołała Krajowy Instytut Mediów. W marcu br. informowaliśmy, że KIM udzielił zamówienia spółce Alternatywa Polska w trybie negocjacji, bez przetargu na kwotę blisko 24 mln zł.

Firma zarejestrowana we wsi Dębina na początku kwietnia dostarczyła pierwsze dane dotyczące słuchalności radia. Umowę z Alternatywą Polska KIM podpisał 28 stycznia, a już następnego dnia ruszyło badanie. Prezesem spółki z jest Dariusz Działak. Ma on w spółce 90 udziałów. Pozostałe 10 udziałów należy do Tomasza Pawlaka. Pawlak z kolei był w przeszłości udziałowcem spółki Realizacja sp. z o.o., w której udziały jeszcze jesienią 2021 roku posiadał Mirosław Kalinowski, obecnie prezes Krajowego Instytutu Mediów.

Wniosek o kontrolę zamówienia KIM

Już pod koniec marca br. Organizacja Firm Badania Opinii i Rynku zażądała od KIM wyjaśnień dlaczego udzielił Alternatywie Polska zamówienia bez przetargu. - Zaniepokojenie członków OFBOR pochodzi z niezrozumienia powodów, dla których KIM pominął postępowanie przetargowe i w trybie negocjacji rozporządził środkami publicznymi w kwocie netto 23 277 200 zł. Tej wielkości budżet badawczy wyjątkowo rzadko był przyznawany na polskim rynku i zawsze w trybie przetargu - można było przeczytać w piśmie adresowanym do prezesa KIM. OFBOR dodała w nim, że niezrozumienie wywołało też zaproszenie do negocjacji firmy, która jest znana w środowisku jako dostawca sprzętu biurowego i komputerów.

Teraz organizacja złożyła wniosek o wszczęcie kontroli doraźnej w Krajowym Instytucie Mediów. Zdaniem OFBOR-u KIM nie mógł udzielić Alternatywie Polsce zamówienia w trybie z wolnej ręki na te badania, bo nie wystąpiła „pilna potrzeba”. To warunek, kiedy można zrezygnować z przetargu. OFBOR zauważa, że pilna potrzeba jest wtedy, gdy zagrożony jest jakiś interes. Na przykład ochrona zdrowia i życia, majątku lub zagrożenie dla środowiska. Autorzy wniosku uzasadniają to wyrokami sądowymi.

- Aby możliwym było zastosowanie art. 214 ust. 1 pkt 5 p.z.p. musi wystąpić pilna potrzeba udzielenia zamówienia, przez którą należy rozumieć konieczność ochrony jakiegoś interesu, którego naruszenie zagrożone jest wystąpieniem nieprzewidywalnych okoliczności, a który to interes może doznać uszczerbku w przypadku zbyt długiego oczekiwania na udzielenie zamówienia publicznego. Do takich interesów zalicza się w piśmiennictwie ochronę zdrowia i życia, bezpieczeństwo, zapobieganie szkodzie w majątku i ochronę środowiska (wyrok Krajowej Izby Odwoławczej KIO 88/11 z 27.01.2011 r.; cytowany w orzeczeniach KIO 591/19, KIO 904/19, KIO 1187/19, oraz KIO 1808/20) - czytamy we wniosku o kontrolę, do którego dotarł portal Wirtualnemedia.pl.

Złamano trzy artykuły prawa zamówień publicznych?

Organizacja Firm Badania Opinii i Rynku przytacza wypowiedź szefa KIM, z której wynika, że „pilną potrzebą” w tym przypadku był termin wyznaczony instytutowi przez organ założycielski. W dodatku w trybie pilnym zamawiane są jedynie konkretne, pojedyncze usługi, które nie wymagają zwłoki, a nie kompleksowe badanie.  - Zamówienie KIM.2.2022 zostało udzielone na realizację badania ciągłego, z opcją kontynuacji przez okres 8 miesięcy, jeżeli Zamawiający będzie posiadał środki. Natomiast zamówienie z wolnej ręki powinno być udzielane jedynie w zakresie koniecznym do ograniczenia lub zapobieżenia skutkom nieprzewidywalnego zdarzenia, wystarczającym na przeprowadzenie postępowania w trybie konkurencyjnym (wyrok KIO 88/11 z 27.01.2011 r.; cytowany w orzeczeniach KIO 591/19, KIO 904/19, KIO 1187/19 oraz KIO 1808/20)  - przytacza OFBOR.

Wnioskująca o kontrolę organizacja uważa, że KIM naruszył zasady konkurencyjności, przejrzystości i proporcjonalności. Autorzy wniosku piszą, że badanie rynku radiowego Kantara ma roczny budżet kilkakrotnie mniejszy niż wartość zamówienia Krajowego Instytutu Mediów. - Należy wskazać, że przedmiot podany w ogłoszeniu o zamówieniu KIM.2.2022, t.j. Badanie słuchalności treści audio, nie obejmuje czynności i wydatków związanych z powstaniem, wyposażeniem i utrzymaniem panelu badawczego, natomiast są one elementem innego przedmiotu działalności Zamawiającego, pn. Jednoźródłowe Badanie Założycielskie. Zatem, zgodnie z informacją kierownika, Zamawiający udzielił – w opinii Wnioskodawcy, z naruszeniem prawa – zamówienia o wielkiej wartości, którego część nie jest realizowana przez wybranego wykonawcę, oraz nie służy realizacji wskazanych w ogłoszeniu zadań - zauważają.

Przekonują, że doszło do naruszenia trzech artykułów prawa zamówień publicznych. - W stosunku do postępowania KIM.2.2022 Wnioskodawca zarzuca naruszenie przez Zamawiającego przepisów: art. 214 ust. 1 pkt 6 w związku z art. 16 oraz art. 129 p.z.p., poprzez zastosowanie trybu zamówienia z wolnej ręki bez zaistnienia ustawowych przesłanek i art. 112 w związku z art. 115 ust. 1 oraz art. 116 ust. 1 p.z.p., poprzez określenie warunków udziału w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego w sposób nieproporcjonalny do przedmiotu zamówienia - przekonuje OFBOR.

Zobacz także: UOKiK zaczął kontrolę u nadawców prywatnych ws. Radia Track

KIM: Działamy zgodnie z prawem

Do zarzutów Organizacji Firm Badania Opinii i Rynku odniósł się Krajowy Instytut Mediów. - Krajowy Instytut Mediów prowadzi swoje działania zgodnie z przepisami prawa, w szczególności zgodnie z przepisami ustawy Prawo zamówień publicznych. Zgadzamy się poglądem, że „pilna potrzeba" udzielania zamówienia oczywiście dotyczy takich przypadków jak np. ochrona zdrowia i życia, cele bezpieczeństwa czy zapobieganie szkodzie w majątku i ochronę środowiska. Treść omawianego przepisu w żaden sposób nie wskazuje jednak, że możliwość jego zastosowania została ograniczona do enumeratywnie wymienionych w ustawie przypadków.  Ani orzecznictwo sądowe, ani poglądy doktryny z zakresu zamówień publicznych nie ograniczają zastosowania tego przepisu Prawa zamówień publicznych, wyłącznie do wymienionych przesłanek - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Mirosław Kalinowski, dyrektor Krajowego Instytutu Mediów.

Szef KIM twierdzi, że wielokrotnie w Polsce decydowano się na zamówienia bez przetargu na podstawie „pilnej potrzeby”. - Przykłady kilkudziesięciu lat udzielania zamówień publicznych w Polsce wskazują na stosowanie przesłanek dot. „pilnej potrzeby” także w przypadkach konieczności udzielenia zamówienia wynikającego chociażby z odstąpienia dotychczasowego wykonawcy od realizacji zamówienia i potrzeby kontynuacji prac, jak również konieczności naprawy błędów ludzkich. Nie ma też w przepisach ani rangi europejskiej, ani krajowej, zakazu stosowania przepisu do innych ważnych potrzeb danego kraju. Takie okoliczności zaistniały w przedmiotowej sprawie. Z tego powodu w tym zakresie nie możemy się zgodzić z prezentowanym poglądem - tłumaczy Kalinowski.