Prof. Romanowski: w toku procesu rozwinę poglądy o kupnie Polska Press, interwencja Orlenu zwiększyła zasięg mojego tekstu
- Nie tylko podtrzymuję poglądy, które wyraziłem w felietonie, ale rozwinę je w toku procesu - stwierdził prof. prawa Michał Romanowski, wobec którego Orlen zapowiedział działania prawne. Chodzi o usunięty z portalu „Rzeczpospolitej” tekst, w którym prawnik mocno skrytykował przejęcie wydawnictwa Polska Press. - Skuteczna interwencja PKN Orlen w sprawie zdjęcia mojego felietonu, a teraz zapowiedź pozwania mnie, powoduje, że zasięg mojego felietonu osiąga rozmiary, o jakich nawet nie marzyłem - dodał prof. Romanowski.
W środę biuro prasowe Orlenu przekazało portalowi Wirtualnemedia.pl, że firma podejmie działania prawne wobec prof. Michała Romanowskiego w sprawie jego artykułu „Nabycie Polska Press przez Orlen nieważne z mocy prawa”. Tekst zamieszczono na portalu internetowym „Rzeczpospolitej” w zeszły czwartek, a następnego dnia nie był już dostępny.
Redaktor naczelny portalu Cezary Szymanek wyjaśnił nam, że redakcja usunęła artykuł po uzgodnieniach z autorem. - Tekst prof. Romanowskiego prócz kwestii merytorycznych, co do których w pełni się zgadzamy, zawierał wątki ad personam wobec prezesa Orlenu, które nieco odstawały od style book Rzeczpospolitej - uzasadnił.
Prof. Michał Romanowski zaprzeczył, twierdząc, że redakcja nie uzgadniała z nim wycofania artykułu, a jedynie poinformowała o tym. - Podczas rozmowy redakcja wyraziła ubolewanie nad koniecznością usunięcia artykułu i doceniła moją walkę o wolność słowa. Jedynymi przyczynami usunięcia artykułu, które zostały mi przedstawione przez redakcję były: (i) interwencja PKN Orlen oraz (ii) dobro negocjacji prowadzonych przez red. Chrabotę o utrzymanie miejsc pracy w Polska Press - opisał prawnik.
Orlen zarzuca „nieprawdziwe informacje i nierzetelne oceny”
Biuro prasowe Orlenu potwierdziło nam, że firma przekazała redakcji „Rzeczpospolitej” swoje zastrzeżenia dotyczące artykułu. Jej zdaniem zawiera on nieprawdziwe informacje i nierzetelne oceny, które wprowadzają czytelników w błąd”. W oświadczeniu wyliczono te treści.
Oceniono, że prof. Romanowski „pozwala sobie na bardzo daleko idące, swobodne i wręcz kuriozalne wnioski w zakresie interpretacji prawnych, jednocześnie nie przedstawiając żadnej spójnej i wyczerpującej argumentacji prawnej”, a tekst „przekracza także granice merytorycznej polemiki, koncentrując się na aspektach personalnych”.
- W związku z tym, że artykuł zawiera nieprawdziwe informacje, które naruszają wizerunek PKN Orlen, zamierzamy podjąć działania prawne w obronie swoich interesów - zapowiedziała firma.
Prof. Romanowski: prezes Orlenu boi się krytyki
W oświadczeniu przekazanym portalowi Wirtualnemedia.pl w czwartek prof. Michał Romanowski zauważył, że Orlen „należy do tzw. Jednostek Zainteresowania Publicznego, a więc jego prezes (były polityk jako wójt gminy i osoba wymieniana w mediach jako kandydat na przyszłego premiera) musi liczyć się z publiczną krytyką”
- Prawdziwa cnota krytyk się nie boi. Prezes Obajtek najwyraźniej krytyki profesora Uniwersytetu Warszawskiego boi się. Rolą profesora Uniwersytetu Warszawskiego jest nieposłuszeństwo w myśleniu i mówienie o tym głośno, a jednym z narzędzi jest felieton - stwierdził prawnik.
Zapewnił, że nie wycofuje się z opinii przedstawionych w tekście. - Nie tylko podtrzymuję poglądy, które wyraziłem w felietonie, ale rozwinę je w toku procesu. Ponadto wykażę, że nabycie Polska Press przez koncern kontrolowany przez rząd jest sprzeczne z art. 14 i 54 Konstytucji RP zagrażając wolności mediów - zapowiedział.
- Doszło do pogwałcenia idei corporate governance, o którą walczę od 25 lat nawiązując do myśli Adama Smitha, Miltona Friedmana i Friedricha von Hayeka. Kazus ten będę omawiał ze studentami i doktorantami na zajęciach z corporate governance oraz na konferencjach naukowych - stwierdził prof. Romanowski.
Felieton popularniejszy po interwencji Orlenu?
Zdaniem prawnika sednem tej sprawy jest wolność mediów. - Nie tak dawno pisałem, abyśmy śpieszyli się kochać wolne uniwersytety, a z koleżankami i kolegami profesorami z WPiA UW napisaliśmy list popierający prawo studentów do manifestacji ich poglądów. Nie przypuszczałem, że tak szybko będę zmuszony zabrać głos w obronie wolności mediów protestując przeciwko wykorzystywaniu w tym celu spółki giełdowej - napisał.
- Skuteczna interwencja PKN Orlen w sprawie zdjęcia mojego felietonu, a teraz zapowiedź pozwania mnie, powoduje, że zasięg mojego felietonu osiąga rozmiary, o jakich nawet nie marzyłem - zauważył.
- Posłowie i inwestorzy dowiedzieli się, że zakup Polska Press przez PKN Orlen uzasadnia interes narodowy, a konkrety są objęte tajemnicą. Może przed sądem dowiemy się czegoś więcej? - spytał prof. Romanowski.
Przytoczył słowa prof. Albusa Dumbledore z książek o Harrym Potterze: „Zawsze nazywaj rzeczy po imieniu. Strach przed imieniem wzmaga strach przed samą rzeczą". - Ja nazwałem zakup Polska Press po imieniu - podkreślił.
Co napisał prof. Romanowski o kupnie Polska Press przez Orlen?
W artykule „Nabycie Polska Press przez Orlen nieważne z mocy prawa” prof. Michał Romanowski ocenił, że przed wejściem w nowy dla siebie segment prasowy Orlen zgodnie z przepisami powinien uzyskać zgodę swoich akcjonariuszy.
Ponadto dosadnie skrytykował uzasadnienie tej transakcji przedstawione przez władze Orlenu. - Biorąc pod uwagę, że na stacjach PKN Orlen można kupić np. hot-dogi, piwo, artykuły spożywcze, artykuły higieniczne, lekarstwa, maseczki, to zakładam, że kolejnym krokiem będzie zakup masarni, piekarni, browaru, Coca-Coli, producentów słodyczy np. zakładów Wedla, koncernu farmaceutycznego, a docelowo może i LOT-u, bo z pewnością klienci PKN Orlen latają samolotami, a może także i PKP, przedsiębiorstwa taksówkowego, producenta samochodów np. Volkswagen Group, a także rozgłośni radiowych, bo kierowcy tankujący na PKN Orlen słuchają pewnie radia prowadząc samochód - kpił prawnik. Natomiast prezesa Orlenu porównał do Nikodema Dyzmy.
Orlen nie zgadza się z tymi tezami. - W szczególności nie jest prawdą to, że umowa nabycia akcji Polska Press została zawarta z naruszeniem prawa ani to że jej zawarcie wymagało zgody akcjonariuszy PKN Orlen (wszelkie wymagane przez przepisy powszechnie obowiązujące i regulacje wewnętrzne zgody korporacyjne, w tym zgoda Rady Nadzorczej, zostały uzyskane). Nie jest również prawdziwe jego stwierdzenie że zawarcie tej umowy jest działaniem na szkodę spółki ani to że każdy akcjonariusz PKN Orlen może wystąpić do sądu o uznanie tej umowy za nieważną - wyliczyła firma w środowym oświadczeniu.
Orlen czeka na zgodę UOKiK-u ws. kupna Polska Press
Umowa kupna 100 proc. udziałów Polska Press została podpisana przez Orlen z niemiecką Verlagsgruppe Passau na początku grudnia ub.r. Według nieoficjalnych informacji koncern zapłaci za wydawnictwo ok. 120 mln zł.
W komunikacie prasowym Orlen wyliczył szereg możliwych synergii, które może osiągnąć z Polska Press, m.in. w zakresie logistyki i marketingu. - Dostęp do 17,4 milionów użytkowników portali zarządzanych przez Polska Press, skutecznie wzmocni sprzedaż całej Grupy Orlen, zoptymalizuje koszty marketingowe i umożliwi dalszą rozbudowę narzędzi big data. Podejmujemy działania, które wpisują się w nową strategię PKN Orlen do 2030 r. i będą efektywnie wspierać dynamiczny rozwój sieci detalicznej - uzasadnił prezes Orlenu Daniel Obajtek.
- Chciałbym, by media Polska Press były niezależne, by redakcje nie były obciążone lokalnymi uwarunkowaniami. Jeżeli za redakcjami Polska Press stanie partner tak solidny jak Orlen, ich niezależność i swoboda znacznie się zwiększą - ocenił Obajtek pod koniec grudnia z rozmowie z "Sieciami". Wejście koncernu paliwowego w sektor prasowy porównał do akwizycji holdingu Zygmunta Solorza. - Nie ukrywam: chciałbym, by media w Polsce były polskie, tak jak są niemieckie w Niemczech czy francuskie we Francji - dodał.
Zgodę na przejęcie Polska Press przez Orlen musi wyrazić prezes UOKiK-u. Daniel Obajtek prognozował, że decyzja powinna zapaść do końca stycznia.
Orlen przejął Ruch, nie zamierza kupić wydawcy „Rzeczpospolitej” i „Parkietu”
Pod koniec listopada zgodnie z planem ogłoszonym w połowie br. Orlen objął 65 proc. akcji Ruchu, przez ostatnie ponad dwa lata prowadzącego restrukturyzację. Wcześniej kupił od niego i oddał do sprzedaży komisowej zapasy produktów tytoniowych, a ostatnio pożyczył pieniądze na spłatę wierzycieli w ramach dwóch przyspieszonych postępowań układowych.
Resztę akcji Ruchu mają inne państwowe spółki: 29 proc. należy do PZU i PZU Życie, a 6 proc. do Alior Banku, wieloletniego kredytodawcy i jednego z największych wierzycieli Ruchu.
W połowie grudnia Onet, powołując się na dwa źródła z rządu i jedno z firm, których dotyczy ta sprawa, że Orlen przymierza się do kupna Gremi Media, wydawcy „Rzeczpospolitej”, „Parkietu” i „Uważam Rze Historia”. Według ustaleń portalu prowadzono już nieoficjalne rozmowy, na tyle poufne, że nie wiedzieli o nich wszyscy członkowie zarządu koncernu paliwowego. Orlen szybko zdementował te doniesienia, zapewniając, że oprócz Polska Press nie zamierza kupować innych podmiotów medialnych.
Wydawcy i organizacje krytycznie o inwestycjach Orlenu w media, SDP z nadzieją
Kupno Polska Press przez Orlen krytycznie skomentowało kilka stowarzyszeń dziennikarzy i branży prasowej. - Nie możemy od was wymagać heroizmu, ale pamiętajcie: możecie stawiać opór - napisało Towarzystwo Dziennikarskie w apelu skierowanym do dziennikarzy grupy Polska Press. Zapewniło też, że będzie monitorować wszystkie ewentualne zwolnienia z pracy, jeśli takowe miałby przeprowadzić nowy właściciel.
Zarząd Stowarzyszenia Prasy Lokalnej jest zdania, że kupno Polska Press przez Orlen może rodzić nieprawidłowości podobne do tych, jakie uwidaczniają się w miejscach wydawania lokalnej prasy przez samorządy. W piątek komentarz na temat transakcji zamieścił szef wydawanej przez Polska Press "Nowej Trybuny Opolskiej", Krzysztof Zyzik. - Nigdy nie mieliśmy politycznych panów, nie chcemy widzieć, jak to jest - napisał.
Działające przy Polska Press związki zawodowe w oświadczeniu przyznały, że zmiana właściciela budzi niepokój pracowników, ale mają nadzieję, że Orlen zadba o ich interesy i wolność słowa. Krytycznie oceniły to, co z mediami zrobił niemiecki właściciel firmy - Verlagsgruppe Passau. Z kolei Stowarzyszenie Gazet lokalnych zaapelowało: „Władza niech trzyma się z dala od mediów”.
Za to zarząd główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w uchwale wyraził nadzieję w związku z kupnem Polska Press przez Orlen. - Widzimy w tym szansę na przełamanie dominacji wydawnictw zagranicznych na rynku regionalnej prasy drukowanej i regionalnych portali w Polsce - stwierdziły władze SDP, apelując do Orlenu o „stworzenie przejrzystych mechanizmów gwarantujących respektowanie zasady wolności słowa, pluralizmu poglądów i niezależności dziennikarskiej”.
Dołącz do dyskusji: Prof. Romanowski: w toku procesu rozwinę poglądy o kupnie Polska Press, interwencja Orlenu zwiększyła zasięg mojego tekstu
Okaże się w praktyce jaki z niego prawnik.