Paweł Lisicki o Hajdarowiczu: „Typ człowieka, który uważa, że zawsze ma rację”
Paweł Lisicki, redaktor naczelny „Do Rzeczy” i były szef „Uważam Rze” w książce „Po prostu Uważam Rze” nakreślił portret psychologiczny Grzegorza Hajdarowicza.
"Jest typ ludzi, głównie facetów, którzy muszą pokazać, że się nie mylą. Uważają, że zawsze mają rację. Wybujałe ego z jednej strony, brak innych talentów poza miłością do siebie z drugiej. Idąc na dno, wciąż będą mieli gębę pełną opowieści o zwycięstwie. To portret Hajdarowicza (...)
Jego ostatni ciąg działań jest szalony w tym sensie, że jeśli interesem wydawcy jest to, aby firma się rozwijała i wzmacniała, to wszystko, co robił od chwili ukazania się tekstu o trotylu, było na szkodę tego interesu. Coraz bardziej. Tak jakby się rozkręcał, aż ostatnim akordem tego aktu szaleństwa było zniszczenie "URze" (...) Katastrofa zaczęła się zbliżać, gdy Hajdarowicz rozpoczął zarządzanie bezpośrednie. Nieznośne połączenie jego egotyzmu z bałaganiarstwem i chaosem oraz bigosem w głowie wpływało na codzienny funkcjonowanie firmy.
Podam przykład: w pewnym momencie Hajdarowicz wpadł na pomysł, że potrzebna jest burza mózgów, aby zastanowić się nad przeszłością wydawnictwa i perspektywami prasy. Zorganizował spotkanie z redaktorami naczelnymi tygodników Presspubliki. Byłem ja, Wróblewski, Węglarczyk (wtedy "Sukces") i Roman Kurkiewicz ("Przekrój"). Oprócz nas - Leśniak i Hajdarowicz. Uczestniczyłem wcześniej wielu spotkaniach menadżerskich organizowanych przez Mecon czy Orklę. Na przykład w Kopenhadze, gdzie Mecom wydawał "Berlingske Tidende", czyli największy duński dziennik. Tam też dyskutowaliśmy o tym, jak będzie wyglądał rynek prasowy. Zawsze było wiadomo, jaki jest temat rozmowy, jakie cele zamierzamy osiągnąć, znany był porządek itp. Natomiast nigdy wcześniej nie widziałem czegoś takiego, co przeżyłem podczas tych dwóch godzin z Hajdarowiczem. Rozmowa sprowadziła się do tego, czy na przykład lepiej używać Samsunga czy iPhone'a, czy fajniej działa system Android, czy jakiś inny. To była rozmowa, którą mógłbym prowadzić na temat gadżetów z moim synem. Czy fajniejszy jest telefon dotykowy, czy przyciskowy. Padła tam masa ogólników, że ludzie będą czytali wszystko na tabletach. Nikt nie zastanawiał się nad prostymi pytaniami: jakich treści potrzebują czytelnicy, dlaczego wybierają ten a nie inny artykuł, jaka jest więź między czytelnikiem a pismem. Tak jakby wszystko miało załatwić cudowne objawienie Wielkiego Tableta.
Rozmowa miała miejsce gdzieś w marcu 2012 roku, kiedy było już widać, że nastąpił gwałtowny spadek sprzedaży "Rz", "Przekroju", "Sukcesu" i facet ani razu nie zastanowił się, jaki jest związek przyczynowo-skutkowy między spadkiem sprzedaży jego tytułów a ich zawartością. Nie wiele rzeczy mnie tak zszokowało jak to spotkanie i jego absolutny brak profesjonalizmu."
Przytoczona opinia jest fragmentem książki "Po prostu Uważam Rze", będącej zapisem rozmowy Pawła Lisickiego z Piotrem Gursztynem. Wydawnictwo The Facto Warszawa 2013
Dołącz do dyskusji: Paweł Lisicki o Hajdarowiczu: „Typ człowieka, który uważa, że zawsze ma rację”