SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Dziennikarz Radia ZET prawomocnie skazany. Znieważył policjanta

Radosław Gruca, dziennikarz śledczy Radia ZET, został prawomocnie skazany za naruszenie nietykalności cielesnej i znieważenie policjanta. 

Radosław Gruca, fot. screen z youtube / Radio ZET Radosław Gruca, fot. screen z youtube / Radio ZET

Wyrok dotyczy incydentu, który miał miejsce w Warszawie w godzinach nocnych w drugiej połowy lipca 2021 roku. Jak podały wówczas portale TVP.info i wPolityce.pl, Radosław Gruca (dziennikarz prosi o podawanie pełnego nazwiska) szarpał się z jednym z interweniujących wobec niego policjantów. Funkcjonariusze podjęli działania, gdyż zauważyli, że poruszający się chwiejnym krokiem mężczyzna próbuje ruszyć samochodem.

Dziennikarzowi postawiono zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej i słownego znieważenia jednego z funkcjonariuszy. Nie zatrzymano mu natomiast prawa jazdy ani nie skierowano zarzutu prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości.

We wrześniu ub.r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Żoliborza skazał Radosłaaw Grucę za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza i znieważenie go. Gruca został ukarany grzywną w wysokości 4 tys. zł, nawiązką na rzecz jednego z policjantów w wysokości 1 tys. zł i zwrotem kosztów procesu.

Dziennikarz zapowiedział, że się odwoła. - Mówię twardo i odpowiedzialnie, że walczę do końca o prawdę i standardy demokratyczne, bo nie było żadnej podstawy, żeby w ogóle podejmować interwencję - powiedział portalowi Wirtualnemedia.pl.

>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu

Sąd Okręgowy w Warszawie pod koniec maja utrzymał w całości wyrok pierwszej instancji, oddalając apelację zarówno adwokata Radosława Grucy, jak też prokuratury. W środę wieczorem napisał o tym Cezary Gmyz, który jako pierwszy informował o sprawie.

„Oskarżony zareagował agresywnie”

Sąd nie dał wiary twierdzeniom kilku policjantom wezwanych na świadków, że treść zeznań funkcjonariuszy, którzy interweniowali wobec Radosława Grucy, była inspirowana przez przełożonych. - Żaden z przesłuchanych świadków nie przekazał informacji, które mogłyby choćby uprawdopodobnić kategoryczne twierdzenia K. B. (to jeden ze świadków - przyp.) o manipulowaniu materiałem dowodowym tj. treścią zeznań świadków i notatki urzędowej przez kierownictwo KSP lub KGP (Komendy Stołecznej Policji lub Komendy Głównej Policji - przyp.) - czytamy w uzasadnieniu wyroku.

Według sądu podjęcie przez policjantów interwencji wobec Grucy, gdy ten wsiadł do auta, było uzasadnione, bo dziennikarz ich zdaniem zachowywał się jak nietrzeźwy. - W ocenie sądu odwoławczego okoliczności sprawy jednoznacznie wskazują na to, że była to znaczna nietrzeźwość. Tym co wzbudziło uwagę policjantów był bowiem typowy dla osób nietrzeźwych sposób przemieszczania się oskarżonego. Przecież gdyby oskarżony szedł prosto, to policjanci w ogóle by nie zwrócili na niego uwagi i nie nawiązali z nim po raz pierwszy kontaktu. Ponadto, gdyby wnioski wypływające z tej pierwszej rozmowy, nie utwierdziły ich w przekonaniu, że mają do czynienia z osobą nietrzeźwą, nie wycofaliby, aby zareagować na fakt zajęcia miejsca w samochodzie przez osobę, z którą przed chwilą rozmawiali. Takiej genezy zdarzenia nie kwestionował sam oskarżony - stwierdzono.

- Jest to tym bardziej możliwe, że interwencja miała miejsce ok. 3 w nocy, w momencie jak oskarżony wracał z tzw. urodzin stacji, w której wówczas pracował i sam przyznał, że spożywał wtedy alkohol - zaznaczono.

- Jak trafnie wskazał sąd meriti, przeprowadzając w tym zakresie wnikliwy wywód, w żadnym punkcie nie podważony przez obrońcę, że wręcz obowiązkiem policjantów było zareagować w momencie, gdy zobaczyli, że nietrzeźwa osoba w środku nocy wsiada sama do samochodu, tym bardziej w momencie, gdy w pojeździe zapaliły się światła. Początek interwencji nie polegał na wyciągnięciu oskarżonego z pojazdu przy użyciu środków przymusu bezpośredniego. Funkcjonariusz podszedł do drzwi samochodu i polecił oskarżonemu wyjść z pojazdu. Zachował się tym samym adekwatnie do sytuacji, która wymagała wyjaśnienia. To oskarżony zareagował agresywnie na to zupełnie uzasadnione w tych okolicznościach polecenie - opisano.

Zwrócono uwagę, że Radosław Gruca nie zgodził się na badania alkomatem. - Należy jednak podkreślić, że została podjęta próba ich wykonania i w tym celu na miejsce wezwano radiowóz wyposażony w urządzenie to umożliwiające. To oskarżony odmówił wykonania badania, która od razu dałoby odpowiedź na pytanie o stan jego trzeźwości. Gdyby wynik tego pomiaru wzbudził zastrzeżenia oskarżonego, mógłby on domagać się przeprowadzenia badań krwi. Oskarżony jednak podjął inną decyzję i zaczął domagać się przeprowadzenia badań krwi, co w danych okolicznościach nie było wymagane - stwierdzono.

Sąd nie zgodził się też z tezą obrońcy Radosława Grucy, że ten jako doświadczony dziennikarz nie mógł pod wpływem alkoholu naruszyć prawa. Zaznaczono, że to „wyłącznie twierdzenie obrońcy nie znajdujące oparcia w doświadczeniu życiowym”.

- To przekonuje bowiem, że co jakiś czas osoby znane i szanowane dopuszczają się wybryków nie licujących z ich pozycją społeczną i nie rzadko dzieje się to właśnie pod wpływem alkoholu. Ponadto z zeznań policjantów nie wynika, aby w czasie podejmowania interwencji wobec oskarżonego znali oni jego miejsce pracy i tożsamość, bądź, że właśnie opuścił imprezę zorganizowaną przez (...) - stwierdzono w uzasadnieniu.

Podkreślono, że interwencja funkcjonariuszy wobec Grucy przebiegała standardowo. - Jako manipulację sąd ocenił stwierdzenie obrońcy, że w interwencji wobec oskarżonego brało udział co najmniej czterech policjantów. Z niekwestionowanych w tym zakresie ich zeznań jasno wynika, że interwencję przeprowadzało tylko dwóch funkcjonariuszy, a dwóch pozostałych siedziało w radiowozie, będąc jedynie jej przypadkowymi widzami - opisano.

- Nie było też nic szczególnego w przyjeździe na miejsce zdarzenia kolejnych radiowozów. Jeden przyjechał, gdyż na jego wyposażeniu znajdował się mobilny aparat do mierzenia poziomu alkoholu w wydychanym powietrzu. Natomiast drugi po to, aby przewieźć oskarżonego na komisariat, po tym jak został zatrzymany - dodano.

Radosław Gruca rozstał się z OKO.press

Krótko po zatrzymaniu przez policję Radosław Gruca za porozumieniem stron rozstał się z OKO.press. Pod koniec 2021 roku dołączył do redakcji Radia ZET, gdzie m.in. współprowadzi podcast „Podejrzani politycy”.

Wcześniej Gruca pracował w „Fakcie”, publikował także w „Dzienniku”, „Gazecie Wyborczej” i „Super Expressie”. Jest autorem książki "Hipokryzja. Pedofilia wśród księży i układ, który ją kryje" oraz „Osadzony”. 

Dołącz do dyskusji: Dziennikarz Radia ZET prawomocnie skazany. Znieważył policjanta

13 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
qwer
Ciekawe co na to właściciele Radia Zet xD
15 1
odpowiedź
User
Muniek
Ja mam zaburzenia chodu i parę razy wpadłem na kilka ładnych pań. Ale żeby o takie coś skazywać?
3 5
odpowiedź
User
Muniek
Ja mam zaburzenia chodu i parę razy wpadłem na kilka ładnych pań. Ale żeby o takie coś skazywać?
3 3
odpowiedź