Serial „Osiecka” wzbudza mieszane uczucia
Długo oczekiwany serial „Osiecka” zadebiutował na antenie telewizyjnej „Jedynki” w święta. Z marketingowego punktu widzenia emisja w bożonarodzeniowy weekend wydawała się strategicznym przedsięwzięciem, zwłaszcza że zainteresowanie widzów na długo wcześniej podsycano zapowiedziami ze strony nadawcy.
Mając w pamięci sukces innej produkcji TVP - „Anny German”, który w 2013 r. , oglądało średnio 6 mln widzów, apetyty były duże. Tymczasem trzy pierwsze odcinki „Osieckiej”, emitowane w świąteczny weekend 25, 26 i 27 grudnia odnotowały znacznie słabsze wyniki. Jak wynika z danych Nielsen Audience Measurement - oglądało je średnio 2,41 mln widzów.
Pierwotnie emisję serialu planowano na wiosnę tego roku, jednak - jak podaje biuro prasowe TVP - z powodu przedłużających się prac postprodukcyjnych, została ostatecznie przeniesiona na zimowe święta i niedzielne wieczory. Łącznie obejrzymy 13 odcinków.
40 lat życia w jednej serii
Życie poetki i autorki tekstów popularnych piosenek przedstawiono na przestrzeni 40 lat - od czasów wczesnej młodości, przypadającej na lata pięćdziesiąte, aż do śmierci w latach dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku. Osiecką poznajemy jako młodą dziewczynę, rozpoczynającą studia w łódzkiej „Filmówce” i zdobywającą pierwsze doświadczenia twórcze w warszawskim STS-ie oraz gdańskim teatrzyku Bim-Bom. W tle - artystyczne, obyczajowe i polityczne realia tamtych lat, z czołowymi postaciami ówczesnego życia kulturalnego: Czyżewską, Sienkiewicz, Rodowicz, Hłaską, Przyborą, Wasowskim, Cybulskim, Kobielą i innymi.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń o pracę
W rolach głównych w „Osieckiej” wystąpili: Eliza Rycembel (młodsza Agnieszka Osiecka), Magdalena Popławska (starsza Agnieszka Osiecka), Piotr Żurawski (Daniel, mąż Agnieszki), Maria Pakulnis (Maria, matka Agnieszki), Jan Frycz (Wiktor, ojciec Agnieszki), Jędrzej Hycnar (Marek Hłasko), Mikołaj Roznerski (Wojciech Frykowski), Grzegorz Małecki (Jeremi Przybora), Mariusz Kiljan (Jerzy Wasowski), Aleksandra Pisula (Olga Lipińska), Aleksandra Konieczna (Hanna Bakuła), Karolina Piechota (Maryla Rodowicz), Barbara Garstka (Elżbieta Czyżewska), Paulina Walendziak (Krystyna Sienkiewicz i Wiktoria Gorodeckaja (Józefina, kochanka ojca Agnieszki.
Scenariusz serialu napisali Maciej Karpiński i Maciej Wojtyszko, przy współpracy z Henryką Królikowską i reżyserem Robertem Glińskim, na podstawie dostępnych biografii Agnieszki Osieckiej oraz poświęconych artystce materiałów archiwalnych. Pomysłodawczynią projektu, a także jego producentem realizującym, jest Joanna Ochnik.
Za zdjęcia odpowiada Adam Bajerski, za scenografię - Ryszard Meliwa, a za kostiumy - Ewa Gronowska.
Krytycy o serialu
Krytycy i widzowie zwracają uwagę na mankamenty scenariusza oraz zbyt kalendarzowe i bez polotu odtwarzanie faktów. Niemal wszyscy doceniają natomiast doborową obsadę, a przede wszystkim interesującą interpretację aktorską Rycembel, jako młodszej Osieckiej. Plusy - także dla aktorskich dokonań Marii Pakulnis - filmowej matki i Jędrzeja Hycnara, grającego Hłaskę.
Zdaniem Karoliny Korwin-Piotrowskiej, dziennikarki Antyradia i Canal+, nietuzinkowe życie Osieckiej nie przystaje do „papierowego” scenariusza i słabych dialogów. – Bardzo akademicko, po szkolnemu, zrobiony, z drętwymi dialogami, a trochę szkoda, bo Osiecka to dynamiczna postać, barwna, zbuntowana, tego buntu i energii jest zbyt mało, szczególnie na początku. Od 3 odcinka rozkręca się, powoli, oby w dobrym kierunku. Długo na ten serial czekaliśmy, szkoda będzie uznać go za porażkę - podkreśla.
Dziennikarka chwali doskonały casting, świetnie dobranych młodych aktorów z wiarygodną Elizą Rycembel na czele. - To świetna aktorka, powinna mieć więcej do grania, a widać, że scenariusz nie daje jej do tego możliwości. Doskonała też Maria Pakulnis jako jej matka. Aktorstwo to najsilniejsza część serialu. Jeśli choć jedna osoba zainteresuje się po nim Osiecką, to było warto - mówi Korwin-Piotrowska.
Artur Zaborski, dziennikarz filmowy związany z Wirtualną Polską jest podobnego zdania co do obsady, ale serial nie wzbudza w nim głębszych emocji. Dlaczego? - Problem z „Osiecką” mam taki, że ten serial ani mnie ziębi, ani grzeje. Jest poprawny, grzecznie odhacza fakty z życia tekściarki, nie rozlicza jej ani pogłębia jej osobowości. Świetni są Eliza Rycembel jako Osiecka i Jędrzej Hycnar jako Hłasko. Ale jak na serial o poetce zdecydowanie za mało tu poezji i metafory, a za dużo dosłowności obowiązkowych faktów, jakby scenariusz powstał na bazie encyklopedii - puentuje.
Popławska w 6. odcinku zastąpi Rycembel
Wiesław Kot, krytyk filmowy także zwraca uwagę na „szkolną” interpretację biografii słynnej poetki. - Serial wygląda na korepetycje z przedmiotu „Poeta i jego czasy”. Oprowadza widza po epoce PRL-u w różnym stadium. Oto jak wyglądało zebranie ZMP, a tu widzimy znanego niegdyś aktora Zbigniewa Cybulskiego, który znany był z niekonwencjonalnych zagrań oraz z noszenia przyciemnych szkieł. Obok Bogumił Kobiela, którego wówczas traktowano jak fircyka, a on z czasem okazał się zdolnym aktorem. Kto by pomyślał! A ten chmurny pan to Marek Hłasko, prozaik nadużywający alkoholu. I tak bez końca – wylicza krytyk. Jakie remedium znajduje na serialowe niedostatki? - Wystarczy przypomnieć sobie zaledwie jedno opowiadanko Marka Hłaski (np. „Pamiętasz, Wanda?") i już tamten świat wyłazi spod muzealnej gabloty. Teoretycznie można by zamiast drętwego serialu przełożyć na ekran takie opowiadanie. Ale jak się już to umie, to serialowy widz przerzuciłby się na inny kanał najdalej po kwadransie. Bo – jak powiada klasyk – „jest prawda czasu i prawda ekranu..." - komentuje Wiesław Kot.
Magdalenę Maksimiuk, dziennikarkę i krytyczką filmową, współpracującą m.in. z miesięcznikiem KINO, KMAG, Aktivist, razi zawężona interpretacja twórców. – Fascynujące losy jednej z najgenialniejszych mistrzyń słowa pisanego w serialowej odsłonie zostały sprowadzone do poziomu szkolnej czytanki, pozbawionej wigoru i animuszu. Na Osiecką patrzymy przez pryzmat jej miłości, a to wciąż męski, do tego mocno ograniczony punkt widzenia. Ta wybitna autorka i reżyserka nigdy nie potrzebowała pomnika ze spiżu, ale zasługuje na filmowy portret znacznie bogatszy i głębszy niż to telewizyjne kalendarium, które ostatecznie powstało. Warto docenić jednak wysiłki młodych aktorów z Elizą Rycembel na czele, którzy mimo wszystko sprawili, że momentami w sztywne dialogi wtłoczono jakieś życie - chwali młodą aktorkę Maksimiuk.
Łukasz Adamski, krytyk filmowy zwraca uwagę na trudności w znalezieniu odpowiedniego klucza do skomplikowanej postaci bohaterki. – Nie jest łatwo opowiedzieć o takiej osobie jak Agnieszka Osiecka w jednym filmie. Ba, nie jest to łatwe nawet w serialu. To postać tak ikoniczna, że wymaga znalezienia odpowiedniego i wcale nie typowego klucza do jej filmowego rozgryzienia. Pierwsze trzy odcinki serialu „Osiecka” pokazują, że Robert Gliński poszedł w bardzo klasyczną stronę opowieści. Kartkuje biografię Osieckiej, robiąc przy tym przegląd znanych postaci świata kultury z PRL. Ja oczekuję w takich produkcjach większego pazura, który by rozpruł tak znaną i szeroko opisaną postać. Może on się pojawi w następnych odcinkach? – zastanawia się krytyk.
Zarówno on, jak i inni, z którymi rozmawialiśmy nieoficjalnie podkreślają jednak, że w kolejnych odcinkach serialu wiele może się zmienić. Zwłaszcza, kiedy aktorską pałeczkę przejmie od Elizy Rycembel Magdalena Popławska, co nastąpi – jak dowiedziały się Wirtualne Media - w 6. odcinku, który zostanie wyemitowany 3 stycznia 2021 r.
Z końcową oceną Łukasz Adamski proponuje poczekać do ostatniego odcinka. – Nie chcę oceniać całego serialu, szczególnie, że nie wiemy jak wypadła w głównej roli Magdalena Popławska. Eliza Rycembel wyciska z postaci ile może i nadaje jej wyrazistości. Poczekam jednak z oceną na ostatni odcinek. Dobrze, że TVP zabiera się jednak za seriale o takich ważnych postaciach polskiej kultury. Czas najwyższy - puentuje Adamski.
Internauci podzieleni
Na facebookowym profilu Fundacji Okularnicy im. Agnieszki Osieckiej, zdania internautów są podzielone. „Chyba w żadnym innym kraju nie potrafią tak nagrać aktorów z wyćwiczoną dykcją, żeby odbiorca rozumiał co trzecie zdanie” – żali się jeden z internautów.
Wielu natomiast wypowiada się o produkcji telewizyjnej „Jedynki” w przyjaznym tonie, informując o długim oczekiwaniu na premierę i podkreślając, że Osiecka zasługuje na sportretowanie jej w filmie lub serialu.
Agnieszka Osiecka to znana polska poetka, autorka tekstów piosenek, pisarka, reżyser teatralny i telewizyjny oraz dziennikarka. Żyła w latach 1936-1997. Ukończyła studia na Wydziale Dziennikarskim Uniwersytetu Warszawskiego oraz na Wydziale Reżyserii Filmowej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej i Filmowej w Łodzi. W 1979 roku otrzymała Złoty Krzyż Zasługi. Została również pośmiertnie odznaczona przez Prezydenta RP Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Jej utwory są wykonywane przez m.in. Marylę Rodowicz czy Seweryna Krajewskiego.
Udział TVP1 w rynku telewizyjnym wśród wszystkich widzów w 2019 roku wyniósł 9,68 proc.
Dołącz do dyskusji: Serial „Osiecka” wzbudza mieszane uczucia