Michnik: Kaczyński odpowiada moralnie za atak na dziennikarki „GW”, z sojusznikami podąża śladem dyktatorów
Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” Adam Michnik ocenił, że wycofanie przez prokuraturę wniosku o aresztowanie sprawcy napaści na dziennikarki „GW” relacjonujące protest ws. aborcji to zachęta do takich ataków. - Jarosław Kaczyński i jego sojusznicy, wypuszczając na wolność bandytów i bojówkarzy, podążają śladem dyktatorów - stwierdził.
W środę wieczorem we Wrocławiu podczas protestu przeciw ograniczeniu prawa do aborcji grupka mężczyzn zaatakowała demonstrujące kobiety. Poszkodowane zostały m.in. dziennikarki „Gazety Wyborczej” Magda Kozioł i Joanna Urbańska-Jaworska. Pierwsza została uderzona w brzuch i powalona na ziemię, a drugiej wytrącono z ręki aparat, wywrócono ją na ulicę i szarpano. Pomogli im inni uczestnicy marszu.
Incydent nagrały niektóre osoby, dzięki czemu dość szybko policja zidentyfikowała i ujęła sprawcę: 32-letniego Roberta G z bojówki pseudokibiców Śląska Wrocław. W piątek po południu G. usłyszał zarzuty prokuratorskie: naruszenie nietykalności cielesnej jednej z dziennikarek „GW”, a także posiadanie środków odurzających i dopingujących (znaleziono je w czasie przeszukania jego mieszkania).
Jednocześnie postępowanie w tej sprawie przeniesiono z Prokuratury Rejonowej Wrocław-Stare Miasto do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Ta druga w piątek skierowała wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie Roberta G., uzasadniając, że podejrzany może mataczyć lub w inny sposób utrudniać śledztwo, a także ukryć się lub uciec za granicę.
Rozprawa w tej sprawie miała odbyć się w sobotę rano, ale w piątek wieczorem prokuratura wycofała wniosek o areszt. - Po zgłoszeniu wniosku o areszt interweniowała Prokuratura Krajowa i nakazała zmianę środków zapobiegawczych na wolnościowe - powiedziało anonimowo źródło „Gazety Wyborczej” w prokuraturze.
Michnik: władza zachęca do bicia dziennikarzy
W sobotę po południu na portalu „Gazety Wyborczej” pojawiło się oświadczenie redakcji podpisane przez Adama Michnika. Zatytułowano je: „Władza zachęca do bicia dziennikarzy”, przypominając, że prezes PiS i wicempremier Jarosław Kaczyński w wystąpieniu we wtorek zachęcał zwolenników partii do obrony kościołów przed demonstrantami.
- Wicepremier, wygłaszając ten apel, powinien liczyć się z tym, że wobec protestujących kobiet i dziennikarzy użyta zostanie przemoc. Ponosi więc za tę napaść moralną i polityczną współodpowiedzialność - stwierdził Adam Michnik.
Jego zdaniem wycofanie wniosek o aresztowanie Roberta G. świadczy o tym, że prokuratura „roztoczyła parasol ochronny nad bojówkarzem”. - Staje się jasne, że kryminaliści napadający na kobiety i dziennikarzy mogą w państwie PiS oczekiwać od prokuratury Ziobry, że pozostaną bezkarni. To sytuacja niewyobrażalna w państwie prawa należącym do Unii Europejskiej - dodał szef „GW”.
Ocenił, że „od pięciu lat rząd Prawa i Sprawiedliwości nie ustaje w wysiłkach, by zdusić wolność słowa w Polsce”. - Byliśmy już świadkami brutalnego przejęcia mediów publicznych i politycznej czystki wcześniej tam pracujących dziennikarzy, wielu nacisków na media prywatne oraz zapowiedzi podporządkowania ich władzom państwa PiS. Dziś do szykan wobec dziennikarzy należy dopisać fizyczną przemoc - wyliczył Michnik.
Wyraził nadzieję, że na tę sytuację zareagują nie tylko środowisko dziennikarskie w Polsce i za granicą, lecz także międzynarodowe instytucje zajmujące się ochronę praw człowieka.
- Jarosław Kaczyński i jego sojusznicy, wypuszczając na wolność bandytów i bojówkarzy, podążają śladem dyktatorów - uważa Adam Michnik.
W czwartek działające przy SDP Centrum Monitoringu Wolności Prasy zaprotestowało przeciwko atakowi na dziennikarki „Gazety Wyborczej”, nazywając go skandalicznym przykładem utrudniania pracy reporterom podczas wykonywania zawodowych obowiązków. Zaapelowało też o szybkie ukaranie sprawców.
Link do oświadczenia Adama Michnika zamieścili w mediach społecznościowych niektórzy dziennikarze „Gazety Wyborczej”. - To już nie jest mafia. Ziobro i Święczkowski to zwyczajni bandyci. Odpowiedzą za to.... - stwierdził Wojciech Czuchnowski.
Czuchnowski nawiązał do swojego sporu prawnego z PiS dotyczącego wpisu twitterowego z listopada 2018 roku, w którym napisał „mafia z PiS”. Partia rządząca domagała się od dziennikarza przeprosin i 15 tys. zł na cel społeczny. Sądy obu instancji oddaliły powództwo, przychylając się do stanowiska Czuchnowskiego, że wpis był uzasadnionym żartem.
To już nie jest mafia. Ziobro i Święczkowski to zwyczajni bandyci. Odpowiedzą za to....https://t.co/vbDl1VTn5H
— wojciech czuchnowski (@czuchnowski) October 31, 2020
Dołącz do dyskusji: Michnik: Kaczyński odpowiada moralnie za atak na dziennikarki „GW”, z sojusznikami podąża śladem dyktatorów