Twitter z kolejnymi pozwami od byłych pracowników zwolnionych przez Muska
Setka byłych pracowników Twittera pozywa firmę za bezprawne - ich zdaniem - zwolnienia dokonane przez Elon Muska w listopadzie.
Sto osób dotkniętych masowymi zwolnieniami po przejęciu Twittera przez Elona Muska w pozwie argumentuje, że serwis niesprawiedliwie zwolnił więcej kobiet niż mężczyzn, wręczał wypowiedzenia osobom na zwolnieniach lekarskich lub urlopach rodzicielskich, a także nie dotrzymał obietnic związanych z odprawą.
Musk zwalniał, teraz Twitter dostaje pozwy
Grupa byłych pracowników domaga się arbitrażu z Twitterem. Niektórzy uważają, że nowy właściciel celowo postawił przed zespołami "nierealne do spełnienia żądania", tak by w przypadku ich niewypełnienia wręczyć wypowiedzenia i zmniejszyć liczbę pracowników do pożądanej przez Muska liczby.
Prawniczka reprezentująca zwolnionych z Twittera Shannon Liss-Riordan w komunikacie dla mediów przekazała, że jest zdeterminowana, by "walczyć w imieniu potencjalnie tysięcy pracowników, jeśli stanie się to konieczne".
"Postępowanie Twittera od czasu przejęcia przez Muska jest niewiarygodnie skandaliczne, a my wykorzystamy każdą drogę, aby chronić pracowników i wydobyć z Twittera odszkodowanie, które jest im należne" - powiedziała Liss-Riordan w oświadczeniu. To kolejny pozew złożony przez kancelarię Liss-Riordan przeciwko Twitterowi po fali gwałtownych zwolnień w listopadzie, w wyniku których pracę mogła stracić nawet co druga osoba zatrudniona przez serwis społecznościowy.
Chaos w Twitterze
Twitter zaprzecza zarzutom nieprawidłowości przy zwolnieniach, które najmocniej dotknęły piony moderacji treści i marketingu. Jak opisywaliśmy na portalu Wirtualnemedia.pl.pl, wiele osób zostało zwolnionych bez wcześniejszego powiadomienia - po prostu zauważyły, że nie mogą już zalogować się do Slacka, skrzynki e-mailowej i innych wewnętrznych systemów internetowych.
Według Bloomberga władze Twittera skierowały do dziesiątek pracowników zwolnionych kilka dni wcześniej prośbę o powrót do pracy. Okazało się bowiem, że z częścią z tych osób pożegnano się przez pomyłkę, a inne okazały się niezbędne do funkcjonowania firmy, o czym kierownictwo zorientowało się za późno.
Elon Musk tłumaczył zwolnienia tym, że „niestety nie ma wyboru, gdy firma traci ponad 4 mln USD dziennie”. Pracownikom pozostającym w Twitterze zapowiedział, że „bez znaczących przychodów z subskrypcji, istnieje duże prawdopodobieństwo, że Twitter nie przetrwa nadchodzącego spowolnienia gospodarczego”.
W drugim kwartale br. przychody Twittera zmalały o 1 proc. do 1,18 mld dolarów, mimo wzrostu liczby użytkowników platformy o 16,6 proc. do 237,8 mln. Koszty platformy podskoczyły rok do roku o 31 proc., przez co jej wynik netto poszedł w dół z 66 mln dolarów zysku do 270 mln dolarów straty. Kolejnych danych nie będzie, bo Musk wycofał firmę z giełdy.
Dołącz do dyskusji: Twitter z kolejnymi pozwami od byłych pracowników zwolnionych przez Muska
Zawsze rodzi się pytanie, czy jak firma zatrudnia swobodnie to może też i zwalniać?
W wielu firmach jest przerost pracowników, normalnie nazywa się to wtedy ZMIaNA STRUKTURY, co w praktyce oznacza czyszczeniem magazynów.
Działowi zmieniasz nazwę, dodajesz odbierasz kompetencje i mogą Tobie skoczyć, gdyż oficjalnie stanowisko takie nie istnieje bo ma inną nazwę lub kompetencje.
Dobra księgowa w każdej firmie to skarb.