SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Krytyka Viaplay za jakość techniczną. „Falstart”

Zgodnie z zapowiedziami zadebiutowała platforma streamingowa Viaplay. Eksperci w rozmowie z Wirtualnemedia.pl chwalą NENT Group za szybkie pozyskiwanie licencji, wybór komentatorów sportowych i krytykują Skandynawów za jakość techniczną długo zapowiadanego produktu.

Większość krytycznych komentarzy pod adresem Viaplay dotyczy rozdzielczości, w której są nadawane transmisje sportowe. To jedynie 720p, czyli jakość HD. Konkurencyjne serwisy streamingowe oferują treści także w Full HD albo 4K.

- Rozdzielczość naszych transmisji sportowych na żywo to HD 720p, co oznacza 720 linii ze skanowaniem progresywnym. Jednak, co ważniejsze, transmitujemy wszystkie wydarzenia sportowe z prędkością 50 klatek na sekundę (kl./s), co zapewnia fantastyczne wrażenia wizualne. Niektóre urządzenia nie obsługują 50 kl./s, więc otrzymują 25 kl./s - informuje portal Wirtualnemedia.pl biuro prasowe Viaplay. Platforma zwraca uwagę, że w krajach nordyckich jej użytkownicy mogą korzystać z transmisji w identycznej rozdzielczości. - To świetny sposób na transmisję wydarzeń sportowych na żywo, opracowany przez wiele lat naszej obecności w Skandynawii - zapewnia Viaplay.  

Jakie opóźnienie w transmisji?

W przypadku odbioru telewizji drogą naziemną, kablową lub satelitarną opóźnienie w transmisji nie przekracza zwykle 2 sekund. W streamingu jest zawsze znacznie większe. Oburzenie potencjalnych klientów Viaplay wywoła więc informacja, że maksymalny czas opóźnienia może wynieść 90 sekund. To kłopotliwe podczas oglądania meczu. Sąsiedzi oglądający tradycyjną transmisję mogą już dawno wyrazić radość z powodu bramki, a w streamingu trzeba długo na ten moment poczekać. - Aby zapewnić doskonałą jakość usług, Viaplay transmituje sport na żywo z około 20-30 sekundowym opóźnieniem dla większości użytkowników. Opóźnienie różni się w zależności od urządzenia i czasami może być dłuższe, szczególnie w przypadku starszych urządzeń ze starszymi odtwarzaczami wideo - komentuje zarzuty Viaplay.

„Viaplay startując w sprincie na 100 metrów zaliczył mocny falstart”

Ograniczenia techniczne krytykuje Maciej Akimow, CEO agencji marketingu sportowego Shark Agency.

- Jesteśmy w trakcie Igrzysk Olimpijskich w Tokio i zachowując terminologię tej imprezy, Viaplay startując w sprincie na 100 metrów zaliczył mocny falstart. Po obiecujących zakupach praw do transmisji sportowych, zatrudnieniu dobrej kadry komentatorskiej, marketingowo i technologicznie platforma odchodzi od obecnych standardów. Kibice mają słuszne wątpliwości co do jakości w jakiej transmisje będą pokazywane, bo inne stacje przyzwyczaiły i wychowały klienta do oglądania rozrywki sportowej w lepszej jakości, a w biznesie chodzi o ciągłe podnoszenie jej poziomu. Kwestia opóźnienia przy obecnym rozwoju i dostępności szybkiego internetu jest rzeczą nie do przyjęcia. Kibice bardzo często korzystają z usług firm bukmacherskich, obstawiają mecze na żywo, gdzie decyzje podejmuje się w kilka sekund. Inna sprawa, że sposób konsumpcji transmisji sportowych również się zmienia. Ludzie oglądają mecze i komentują je w czasie rzeczywistym m.in za pomocą mediów społecznościowych - ocenia Akimow.

Ekspert krytykuje też kampanię reklamową, która towarzyszy wejściu Viaplay na polski rynek. Na billboardach widnieje wizerunek Roberta Lewandowskiego i hasło „Wiemy, że oglądacie tylko Lewego”.  - Viaplay ruszył z kampanią outdoorową, w której zachęca kibiców Bundesligi do zakupu dostępów, zakładając, że wszyscy oglądają tylko Bayern i Lewandowskiego. Takie decyzje mógł podjąć jedynie marketingowiec, który patrzy na świat przez pryzmat excela. Będąc kibicem innych klubów można odebrać to jako mocną zniewagę i totalnie nietrafiony pomysł - przekonuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Akimow.

Michał Pol: Paweł Wilkowicz dobrał perełki

Najczęściej wymienianą zaletą nowej platformy streamingowej jest jej redakcja sportowa. - Paweł Wilkowicz dobrał perełki: Tomek Urban, Marcin Borzęcki, Mateusz Borek czy Rafał Wolski, który teraz o sobie przypomniał podczas Euro 2020. Śledzę te transfery i robi się bardzo fajna redakcja - chwali zespół Viaplay Michał Pol, współtwórca Kanału Sportowego.

Dziennikarz nie widzi też dużego problemu z opóźnieniem w transmisji z meczów. - W tym opóźnieniu nie widzę dramatu. Co innego, gdyby to bylo podczas Mistrzostw Europy i sąsiad zza ściany krzyczałby Gol, a u nas byłby po 90 sekundach. Jeśli sąsiad będzie oglądał Bundesligę, to też za pośrednictwem Viaplay, więc to nie będzie odbierało radości z goli Lewandowskiego. Rozumiem, że z czasem to poprawią. Myślę więc, że to nie zniechęci do usługi i nie skłoni do szukania innych źródeł transmisji. Zwłaszcza, że ich nie ma legalnie w Polsce - zauważa Pol.

Dostęp tylko do pojedynczych meczów będzie możliwy za pośrednictwem niemieckiego kanału Sat.1, dostępnego z satelity Astra 19,2E. W chińskim serwisie aukcyjnym bez trudu można jednak kupić nielegalne listy z kanałami z całego świata. Umożliwiają one piracki dostęp do kanałów pokazujących m.in. Bundesligę.

We Włoszech platforma streamingowa DAZN posiada prawa do Serie A na lata 2021-2024. Prawa do Ligi Mistrzów na półwyspie apenińskim ma z kolei Amazon. DAZN posiada prawa do Ligi Mistrzów w Niemczech. Amazon ma też sublicencję do pokazywania Premier League w Wielkiej Brytanii. Trend odbierania praw tradycyjnym nadawcom będzie się raczej nasilał.

Czy uruchomienie Viaplay to znak, że w przyszłości tradycyjne kanały sportowe mogą zniknąć? - Na pewno nie nastąpi to od razu, ale z czasem pewnie tak, bo większa będzie świadomość konsumowania wolnego czasu. Tak jak filmy sobie ludzie oglądają na Netflixie, HBO Go, Amazon Prime Video czy Rakuten. Widzowie mogą też dojrzeć do oglądania w ten sposób wydarzeń sportowych. Tradycyjne stacje telewizyjne mogą póki co konkurować jakością z platformami streamingowymi. Myślę jednak, że kwestią czasu jest kiedy w Polsce najwięksi giganci internetu typu Amazon czy Google sięgną po transmisje sportowe z kluczowych wydarzeń, także Mistrzostw Europy czy Świata w Piłce Nożnej - twierdzi Pol.

„Jeśli cena się nie zmieni, to oferta będzie bardzo atrakcyjna”

Dostęp do platformy streamingowej Viaplay kosztuje 34 złotych miesięcznie. Przez miesiąc serwis można testować za darmo. Wystarczy podać dane z karty płatniczej. Jeśli nie chcemy przedłużać subskrypcji, to trzeba ją anulować przed upływem 30 dni. Zdaniem naszych rozmówców kluczowe w ewentualnym sukcesie usługi są prawa sportowe. Oferta filmowa składa się bowiem głównie z nieco starszych produkcji. Niektóre seriale, jak „Opowieść podręcznej”, są już od dawna dostępne np. w HBO Go. 

- Viaplay od początku spotkało się z kontrowersją wśród polskich oglądających, którym nie było na rękę wykupienie kolejnych abonamentów, aby mieć możliwość obejrzenia interesujących ich wydarzeń sportowych. Cena 34 złotych nie wydaje się w tym momencie wygórowana, choć wiele będzie zależało od wielkości pakietu praw transmisyjnych i  bazy filmów i seriali, które Viaplay również proponuje. Gdyby taka cena utrzymała się przy wejściu do oferty Premier League, F1 i innych, pozyskanych licencji, byłaby bardzo atrakcyjna na polskim rynku - mówi Maciej Łanczkowski, dziennikarz „Tygodnika Piłka Nożna”.


Łanczkowski negatywnie ocenia jakość techniczną nowej platformy. - Aspekty techniczne w postaci jakości obrazu oraz znaczącego opóźnienia wydają się strzałem w stopę nowej platformy. Streaming w naszym kraju wciąż jest w fazie rozwoju. Aby zachęcić klientów do wykupienia abonamentu i korzystania z usług transmisji internetowych, niezbędne jest zaoferowanie wysokiej jakości usług, czego Viaplay na start „polskiej przygody” nie zagwarantowało. Jakość obrazu 720p bardzo mocno odbiega od standardów telewizyjnych, gdzie regułą w standardowej telewizji staje się jakość 4K - mówi dziennikarz „Tygodnika Piłka Nożna”.

Zdaniem Łanczkowskiego trudno w tej chwili wyrokować co do przyszłości kanałów sportowych i streamingu.

- Zaletą oferty streamingowej jest pełna elastyczność. Nie trzeba wiązać się umowami prawnymi, wystarczy jednorazowa, miesięczna wpłata i z usługi można zrezygnować w każdej chwili. Streaming to również mobilność, transmisje można oglądać poza domem na urządzeniach mobilnych. Nie ma już problemów z dostępem do wysokiej jakości internetu naziemnego czy mobilnego. Z drugiej jednak strony, lepszą jakość transmisji oferują jednak telewizyjne kanały sportowe. Możliwe też, że nadawcy telewizyjni obniżą ceny pakietów sportowych w ramach walki o klienta z platformami streamingowymi. Najbardziej ucierpią jednak oglądający, którzy chcąc mieć pełną ofertę sportową, będą zmuszeni opłacać kilka abonamentów i oglądać transmisje na różnych kanałach lub aplikacjach. Pierwsze lata będą decydujące i wyklarują sytuację - ocenia dziennikarz.

„Niektórzy w branży nazywają to atakiem Wikingów”

Rafał Romaniuk, współwłaściciel agencji marketingu sportowego Arskom Sport Brokers uważa, że Viaplay może dużo namieszać na polskim rynku telewizyjnym.

- Jeszcze kilka tygodni temu wydawać się mogło, że Grupa Nent wolno się rozkręca, weszła na polski rynek sennie, wręcz niemrawo. I że 34 zł za Bundesligę, Ligę Europy i skandynawskie seriale to zbyt dużo, by zawojować polski rynek. Ostatnio jednak szwedzki koncern przeszedł do ofensywy, a niektórzy w branży nazywają to nawet atakiem Wikingów. Wyszarpanie od Canal+ po 20 latach praw do transmisji Premier League, dodatkowo nabycie Formuły 1, zakusy na skoki narciarskie i zapowiedź produkcji oryginalnych polskich seriali premium to już brzmi bardzo konkurencyjnie i zmienia oblicze polskiego rynku sportowych telewizji - przekonuje Romaniuk.

Ekspert zwraca uwagę, że liga angielska cieszy się w Polsce dużą popularnością. Można nawet powiedzieć, że ma nad Wisłą swój „kościół”. W Viaplay zadebiutuje dopiero za rok. Do tego czasu platforma streamingowa może pozyskać inne atrakcyjne prawa. - Wprawdzie władze Nent zapowiadają, że nie chcą włączać się do walki o piłkarską ekstraklasę, ale nie chce mi się w to wierzyć. Gdyby przejęli też naszą ligę, zostawiliby całą konkurencję sportową w tyle. Wówczas bez Viaplay polski kibic nie mógłby się już obyć - mówi Romaniuk.

Zdaniem współwłaściciela agencji marketingu sportowego opóźnienie w transmisji może być problematyczne, ale większy problem tkwi gdzie indziej. - Proszę pamiętać, że opóźnienie to jedno, ale dostęp do szybkiego internetu w Polsce nie jest tak oczywisty, jak mogłoby się wydawać z perspektywy dużych miast - zwraca uwagę przedstawiciel Arskom Sport Brokers. Mieszkańcy małych miejscowości, gdzie nie ma łącz szerokopasmowych mogą mieć problem z odbiorem usług Viaplay. Podobnie wygląda sytuacja niektórych seniorów. Nie wszyscy będą umieli korzystać z systemu operacyjnego Android TV czy innego Smart TV.

Czy kiedykolwiek dojdzie zatem do wyparcia linearnych kanałów sportowych przez streaming? - Jesteśmy świadkami bardzo ciekawej rozgrywki, do której dołączają kolejni gracze, jak choćby Amazon. Na pewno zakusy na zakup praw mają też inni giganci. Myślę, że na rynku na pewno dojdzie do konsolidacji. Nie skreślałbym na pewno tradycyjnych graczy, którzy mają dużą, stałą grupę abonentów i duży kapitał - przekonuje Romaniuk.

Eurosport: Streaming to dobre uzupełnienie transmisji telewizyjnych

O przyszłość kanałów sportowych nie obawia się Jakub Żychliński z Eurosportu. - Tradycyjne kanały sportowe mają się jednak znakomicie - w ostatnich latach biliśmy w Eurosporcie kolejne rekordy oglądalności podczas skoków narciarskich, czy tenisowego wielkiego szlema. Tu także bardzo istotne jest zróżnicowanie praw sportowych, aby widzowie zawsze mogli znaleźć coś dla siebie niezależnie od zmian w posiadanych prawach sportowych - argumentuje przedstawiciel kanału wchodzącego w skład TVN Grupy Discovery.

Żychliński zwraca uwagę, że Eurosport to dobry przykład na możliwość połączenia działalności linearnych kanałów z ich streamingowym rozszerzeniem. - W Eurosporcie w Playerze możemy pokazać 3500 godzin transmisji, na co w telewizji liniowej po prostu nie ma miejsca. Dobry produkt OTT to także możliwość śledzenia ulubionych treści w każdym miejscu i czasie oraz z odtworzenia. Patrząc z tego punktu widzenia uważam streaming za bardzo dobre uzupełnienie transmisji telewizyjnych - dodaje przedstawiciel Eurosportu.

„Cena miesięcznego abonamentu nie wydaje się wygórowana”

Czy Viaplay może odnieść w Polsce sukces? - Zlokalizowana usługa Viaplay ma szanse na sukces. Warto jednak pamiętać że polski rynek jest wyjątkowo konkurencyjny. O jego kształcie decydują dzisiaj przede wszystkim duże grupy mediowe, takie jak Polsat Plus i Discovery TVN / Eurosport, znaczącymi środkami - z pieniędzy podatników - na zakup praw sportowych dysponuje również TVP. Każdy z istniejących graczy planuje rozbudowę własnej oferty online, można więc założyć że fragmentaryzacja praw do transmisji sportowych będzie dotyczyła platform streamingowych w podobnym stopniu co tradycyjnej oferty telewizyjnej. Inaczej mówiąc, również platforma Viaplay nie będzie w stanie zaoferować swoim klientom dostępu do „wszystkiego” - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Marek Sowa, współzałożyciel i przewodniczący rady nadzorczej Golf Channel Polska, wcześniej wiceprezes UPC Polska i prezes Agory.

Na rynku działa już wiele platform streamingowych. Netflix, Player, iPla, Canal+, Apple TV+, Amazon Prime Video, WP Pilot, GONET.TV, DAZN, a wkrótce zadebiutują także platformy Polsat Go, HBO Max, Disney+, CDA TV. Znajdzie się duża grupa osób, która będzie chciała płacić 34 zł miesięcznie? - Polska premiera usługi Viaplay wpisuje się w szerszy trend przechodzenia klientów operatorów płatnej telewizji na platformy streamingowe, ale można założyć że na tak konserwatywnym rynku jak polski oferty te będą jeszcze długo koegzystować. Atutem Skandynawów z pewnością będzie pozyskanie znanych polskich komentatorów oraz praw m.in. do Bundesligi. Cena miesięcznego abonamentu nie wydaje się  wygórowana, rynkowa weryfikacja ambitnych planów Viaplay nastąpi już jesienią - ocenia Sowa.

Nie zabrakło problemów technicznych

Pod względem szaty graficznej Viaplay przypomina Netflixa. Choć wejście Viaplay na polski rynek było przygotowywane od wielu miesięcy, to część użytkowników narzeka na problemy techniczne. Na przykład Mariusz Wójcicki, dyrektor kanału Stars TV pożalił się na Twitterze, że podczas instalacji aplikacji w systemie operacyjnym Android TV wyświetliły się napisy w języku jednego z krajów bałtyckich. Szefowie Viaplay jeszcze kilka tygodi temu twierdzili, że w usłudze nie będzie można oglądać linearnych kanałów telewizyjnych. Zakładka „Kanały TV” w nim się jednak znalazła. Wyświetlane jest tam EPG stacji: Epic Drama, Polsat Viasat History, Polsat Viasat Explore, Polsat Viasat Nature i TV1000 Ruskoje Kino. Choć widać ramówkę tych kanałów, to nie da się ich odtworzyć. Viaplay na razie nie zdradza czy wejdą w skład polskiej oferty. Już we wtorek w Viaplay nadano pierwsze transmisje na żywo. Championship League Snooker była jednak dostępna tylko w angielskiej wersji językowej.

Prezes Canal+ nie obawia się debiutu Viaplay

Prognoza Rethink TV przewiduje lawinowy spadek popularności platform cyfrowych i sieci kablowych. W 2020 roku korzystało z nich 921 mln gospodarstw domowych. W 2026 roku będzie to już tylko 680 mln. Kosztem tradycyjnych graczy urosną serwisy streamingowe.

W ciągu pięciu lat co trzeci abonent platformy satelitarnej lub sieci kablowej na świecie może zrezygnować z jej usług na rzecz aplikacji oferowanych m.in. w systemie operacyjnym  Android TV. Czy Viaplay jest zagrożeniem dla platform cyfrowych? – Canal+ jest na polskim rynku telewizyjnym od ponad 25 lat. W tym czasie widzieliśmy debiuty różnych podmiotów, platform, serwisów streamingowych, telewizji mobilnych. Konkurencyjny rynek to zdrowy rynek, na którym widz zawsze zyskuje. To fiolozofia, którą wyznajemy – przekonuje portal Wirtualnemedia.pl Edyta Sadowska, prezes Canal+ Polska. Nie zdradziła czy jej platforma cyfrowa zamierza porozumieć się z Viaplay, jak uczyniła to w przyszłości z Netflixem. Cyfrowy Polsat na nasze pytania dotyczące startu Viaplay nie odpowiedział.

NENT Group wierzy w polski rynek

Viaplay zadebiutuje na 10 nowych rynkach do końca 2023 roku. W ostatnim kwartale poza Skandynawią platforma pozyskała 27 tys. nowych klientów. NENT Group wchodzi do Polski m.in. z powodu bardzo optymistycznych prognoz dla naszego kraju.

Analitycy Dataxis zwracają uwagę, że funkcjonuje tu 14 mln gospodarstw domowych z dostępem do telewizji, a z płatnych usług telewizyjnych korzysta 80 proc. z nich. Polska jest więc kluczowym rynkiem Europy Środkowo-Wschodniej dla operatorów telekomunikacyjnych i platform streamingowych.

Skandynawowie liczą, że wejście na polski rynek pozwoli im zwiększyć liczbę klientów w krajach nienordyckich do 500 tys. przed końcem br. Analitycy Dataxis spodziewają się, że w Polsce w najbliższych latach rosnąć będzie liczba użytkowników platform streamingowych.

Oferta sportowa Viaplay

Spółka NENT Group (Nordic Entertainment Group) od 2007 roku oferuje usługi wideo na żądanie w Szwecji, Norwegii, Danii i Finlandii. W 2016 roku zadebiutowała na Łotwie, Litwie i w Estonii, w 2020 roku w Islandii. Jesienią ub.r. poinformowała też, że szykuje się do wejścia na polski rynek.

Wówczas Viaplay pozyskał prawa do niemieckiej Bundesligi do końca sezonu 2024/2025. Wcześniej rozgrywki były pokazywane w kanałach Eleven Sports i Canal+ Sport. Wiosną NENT Group zdradziła, że licencja na Bundesligę została przedłużona aż do sezonu 2028/2029. Ponadto firma pozyskała prawa do piłkarskiej Ligi Europy i Ligi Konferencji przez trzy sezony: 2021/22, 2022/23 i 2023/24.

Niedawno Viaplay poinformował o pozyskaniu praw do angielskiej Premier League od sezonu 2022/2023 do 2027/2028. To duża strata dla Canal+ Sport, który ligę angielską pokazywał od 25 lat. Ponadto Viaplay będzie transmitować m.in. eliminacje w strefie Afryki do piłkarskiego mundialu w 2022 roku, turniej Copa America w 2024 roku (plus mecze towarzyskie reprezentacji Brazylii i Argentyny), mundial w piłce nożnej kobiet w 2023 roku.

Skandynawska platforma pozyskała nie tylko piłkarskie licencje. W latach 2023-2025 będzie transmitować w Polsce wyścigi Formuły 1, które do tej pory są pokazywane w Eleven Sports. W ofercie platformy są też wyścigi IndyCar, Formuły 2, NASCAR, MotoGP, Porsche Supercup i Formula Renault Eurocup. Inne składki oferty Viaplay to rozgrywki golfowe US Open, spotkania piłki ręcznej Bundesligi, mecze koszykówki FIBA EuroLeague Women, a także turnieje snookera, pool bilarda oraz dartów PDC. Nad obsługą transmisji ma pracować 40-60 osób, które znajdą zatrudnienie w warszawskim biurze NENT Group.

Anders Jensen, prezes i dyrektor generalny NENT Group, w rozmowie z Wirtualnemedia.pl wyjaśnił, że firma kupuje przede wszystkim prawa do rozgrywek popularnych w kilku krajach, w których działa Viaplay. Z tego powodu dla Viaplay priorytetem nie jest pozyskanie zdecydowanie najdroższych praw na polskim rynku - do piłkarskiej PKO BP Ekstraklasy. Inaczej może być ze sportami zimowymi. Jensen nie ujawnił, czy NENT Group złożyła ofertę na transmisje w Polsce narciarskiego Pucharu Świata. - Powiem tak: lubimy sporty zimowe - skwitował menedżer.

Znani komentatorzy

Do redakcji platformy streamingowej Viaplay dołączyli m.in. Mateusz Borek, Rafał Wolski, Piotr Domagała, Michał Zachodny, Tomasz Urban, Szymon Ratajczak, Mariusz Hawryszczuk, Marcin Borzęcki oraz były piłkarz Radosław Gilewicz. Wolski, Domagała, Zachodny i Urban będą komentowali wydarzenia sportowe transmitowane przez Viaplay, przede wszystkim mecze piłkarskie.

Borek wiosną ub.r., po ponad 20 latach pracy pożegnał się z Telewizją Polsat. Jest jednym z głównym twórców i współwłaścicielem youtube’owego Kanału Sportowego, jesienią ub.r. zaczął współpracę z Telewizją Polską (komentuje głównie mecze reprezentacji Polski i europejskich pucharów), a w minionym sezonie w Canal+ komentował niektóre mecze niemieckiej ligi piłkarskiej.

Rafał Wolski ostatnio skomentował w TVP kilka meczów podczas Euro 2020, a przedtem przez 15 lat był związany z redakcją sportową Canal+ zajmował się przede wszystkim komentowaniem meczów polskiej PKO BP Ekstraklasy i ligi hiszpańskiej. Wcześniej pracował przez cztery lata w Telewizji Polskiej, a dziennikarską karierę zaczął w lokalnych „Nowych Wiadomościach”.

Michał Zachodny od 2017 roku pracował w Polskim Związku Piłki Nożnej, przygotowywał treści do serwisu Łączy Nas Piłka i był analitykiem reprezentacji Polski U19 i U20. W latach 2013-2016 był dziennikarzem Sport.pl (Agora), zaczynał jako bloger, dziennikarz Slasknet.com i korespondent Goal.com na Euro 2012.

Tomasz Urban przez ostatnie cztery lata pracował w Eleven Sports, przede wszystkim komentował mecze niemieckiej ligi piłkarskiej Bundesliga. Wcześniej występował w programie „Total Fussball” kręconym dla „Przeglądu Sportowego”, pisał do tygodnika „Piłka nożna”, od niedawna współpracuje z serwisem Meczyki.pl.

Mariusz Hawryszczuk w Viaplay będzie komentował mecze piłki nożnej i koszykówki. Marcin Borzęcki w Viaplay będzie ekspertem, współkomentatorem, reporterem i jednym z prowadzących studio. Przez ostatnie cztery lata Marcin Borzęcki był związany z serwisem internetowym TVP Sport, a wcześniej z Weszlo.com i Schalke04.pl. Od ub.r. jest stałym gościem w programie „BundesTalk” Kanału Sportowego.

Szymon Ratajczak  będzie w Viaplay komentował mecze, prowadził studio i pracował jako reporter. Ratajczak przez ostatnie pięć lat był związany z Canal+. Wcześniej pracował m.in. w Polska Press, „Przeglądzie Sportowym”, Radiu Meteor i Eurosporcie.
Radosław Gilewicz w Viaplay będzie współkomentatorem i ekspertem przy meczach ligi niemieckiej i europejskich pucharów. Ma również pomagać przy przeprowadzaniu wywiadów  z osobami z zagranicznego futbolu. Ostatnio, od połowy 2018 do początku br., Radosław Gilewicz był asystentem trenera naszej reprezentacji piłkarskiej Jerzego Brzęczka. Jako zawodnik grał m.in. w niemieckich klubach VfB Stuttgart i Karlsruher S.C. Natomiast jako ekspert i współkomentator współpracował już z Eurosportem i Orange Sport.

Od połowy lipca szefem polskiej redakcji sportowej Viaplay jest Paweł Wilkowicz, poprzednio redaktor naczelny Sport.pl.

Filmy, seriale i reaktywowany format „Fort Boyard”

W ofercie Viaplay będzie ponad 70 produkcji oryginalnych, m.in. seriale „Kochaj mnie”, „Max Anger”, „Wisting”, „Pod osłoną mroku”, „Honor” i „Box 21”. Platforma będzie też oferować treści od amerykańskich producentów i nadawców NBCUniversal, Sony, MGM oraz CBS, m.in. seriale „New Amsterdam”, „Chicago”, „The Good Doctor”, „S.W.A.T.”, „Hawaii Five-0” i „Opowieść podręcznej”, a także serie filmów „Spider-Man”, „Faceci w czerni”, „Mission: Impossible”, „Bourne”, „Bridget Jones” i „Indiana Jones”. Oferta dla dzieci będzie obejmować m.in. seriale „Psi Patrol”, „Świnka Peppa” oraz „SpongeBob Kanciastoporty”. Platforma streamingowa reaktywuje też format „Fort Boyard”, który w latach 2008-2009 był pokazywany w TVP2, a jego francuskie edycje emitował w latach 90 nieistniejący już kanał ATV. Przedstawiciele show-biznesu i sportu w forcie zlokalizowanym we francuskiej części Atlantyku biorą udział w konkurencjach fizycznych i intelektualnych. Wszystko po to, żeby dostać się do strzeżonego przez tygrysy skarbca ze złotymi monetami i wynieść ich jak najwięcej.

Trzy polskie seriale

We wtorek NENT Group ogłosiła realizację w Polsce trzech seriali. „Polskie morderczynie” zostaną wyprodukowane przez Paprika Studios Poland należące do NENT Group, właściciela Viaplay. Książka reportażowa o takim tytule przedstawia historie bardzo różnych kobiet, z których każda popełniła morderstwo. Jej autorka Katarzyna Bonda to obecnie najpopularniejsza pisarka kryminałów w naszym kraju, jej sprzedały w ponad 2 mln egz., książki ukazały się łącznie w 15 krajach.

„Czarny pies” będzie psychologicznym dramatem sensacyjnym o polskich weteranach powracających z wojen w Afganistanie i Iraku. Po zakończeniu misji, żołnierze muszą stawić czoła innym wyzwaniom: mierzyć się z biedą oraz fizycznymi i psychicznymi bliznami, a także korupcją wśród byłych dowódców. „Czarny pies” będzie składał się z sześciu odcinków. Za realizację odpowiada ATM Grupa, a pomysłodawcą jest Artur Kowalewski, który jako producent ma w dorobku m.in. „Watahę”.

Z kolei serial inspirowany debiutancką powieścią Pauli Er „Wolność jaskółki” wykorzystuje innowacyjną strukturę narracyjną, aby przedstawić niszczycielski wpływ przemocy domowej. Historia Olgi, której pozornie szczęśliwe małżeństwo skrywa mroczną rzeczywistość, opowiedziana jest z perspektywy różnych postaci, których losy przeplatają się w trakcie sześciu odcinków. Autorką scenariusza „Wolności jaskółki” jest Agnieszka Kru, serial zostanie wyprodukowany przez Opus TV. NENT Group nie podaje na razie, kiedy seriale „Polskie morderczynie”, „Czarny pies” i „Wolność jaskółki” pojawią się na platformie Viaplay.

Dołącz do dyskusji: Krytyka Viaplay za jakość techniczną. „Falstart”

44 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Baster
Tak dlugo zapowiadali a wyszedl kit 720 spuznienia
0 0
odpowiedź
User
kolis
Z tym snookerem też coś nie pykło. Kupili turniej, który trwa od połowy lipca. Teraz jak platforma działa, można obejrzeć końcówkę turnieju i to jeszcze bez polskiego komentarza.
0 0
odpowiedź
User
i tak i nie
Broniłem tutaj Viaplay, że dobrze, że pojawia się konkurencja ale ich poziom komunikacji marketingowej to jakieś totalne nieporozumienie. Reklamy pokazujące, jak ludzie się cieszą, że Viaplay w końcu wchodzi do Polski. No tak, nic nie robiliśmy tylko na to czekaliśmy. Przypomina mi się wejście eBay do Polski. Jakbyśmy byli 3 światem i przyjmowali z otwartymi ramionami wszystko co "zachodnie". Do tego amatorszczyzna techniczna - niska jakość, opóźnienia, nie działająca telewizja live i FAQ po angielsku i nie dostosowane do rynku polskiego tylko skandynawskiego. Do tego całkowita ignorancja tego co się dzieje na ich profilu na Facebooku. Ludzie od kilku dni zadają pytania, które oni skutecznie ignoruję. Oby potencjalni klienci nie zaczęli ich ignorować. Canal+ się skumał z Netflixem i za 65 zł można mieć obie platformy, a za 10 zł więcej można mieć dodatkowo Eleven Sport...
0 0
odpowiedź