SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

„Korona królów” to biedna produkcja z męczącą grą aktorską i słabymi dialogami. Ale dobrze, że powstaje (opinie)

Poproszeni przez Wirtualnemedia.pl o ocenę dziennikarze wskazują, że nowy serial TVP1 „Korona królów” jest pełen błędów merytorycznych, luk fabularnych i wad castingowych, ale jak na telenowelę historyczną dobrze wypełnia swoją rolę - daje widzowi rozrywkę i przybliża mu średniowieczną epokę. Oceniają Jacek Prusinowski, Marcin Makowski, Igor Sokołowski, Janusz Schwertner i Łukasz Zboralski.

Dołącz do dyskusji: „Korona królów” to biedna produkcja z męczącą grą aktorską i słabymi dialogami. Ale dobrze, że powstaje (opinie)

130 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Kazys
Najbardziej śmieszy scena, gdzie Aldona wzywa swoją kucharkę Litwinkę i wypytuje o handlarza, który przywiózł Džiugas i kindziukas. Nawet nie wiedziałem, że w owych czasach wyrabialiśmy na Litwie sery twarde podpuszczkowe, które można kupić np. w Kauflandzie. Kindziukas też budzi ogromne wątpliwości. W innej scenie z córeczkami Aldony, gdy do Krakowa powraca Władysław Łokietek i Kazimierz, jedna z córek w szkatułce matki znajduje jej wisiorek w postaci węża, a na pytanie córki Aldona odpowiada, że jest to gyvatė (żmija) - i tutaj rodzi się pytanie, co w tym filmie robili konsultanci językowi??? Chociaż widząc w napisach takie nazwiska jak Darius Osipienko, Jan Dravnel, Alina Grabovska i Svetlana Podgórska (bo z pisowni imion lub nazwisk mniemam, że coś mają wspólnego z Litwą), nie dziwię się, że żmii nie odróżniają od węża...
odpowiedź
User
Kazys
Najbardziej śmieszy scena, gdzie Aldona wzywa swoją kucharkę Litwinkę i wypytuje o handlarza, który przywiózł Džiugas i kindziukas. Nawet nie wiedziałem, że w owych czasach wyrabialiśmy na Litwie sery twarde podpuszczkowe, które można kupić np. w Kauflandzie. Kindziukas też budzi ogromne wątpliwości. W innej scenie z córeczkami Aldony, gdy do Krakowa powraca Władysław Łokietek i Kazimierz, jedna z córek w szkatułce matki znajduje jej wisiorek w postaci węża, a na pytanie córki Aldona odpowiada, że jest to gyvatė (żmija) - i tutaj rodzi się pytanie, co w tym filmie robili konsultanci językowi??? Chociaż widząc w napisach takie nazwiska jak Darius Osipienko, Jan Dravnel, Alina Grabovska i Svetlana Podgórska (bo z pisowni imion lub nazwisk mniemam, że coś mają wspólnego z Litwą), nie dziwię się, że żmii nie odróżniają od węża...
odpowiedź
User
belfer
"lojalna żona", "nerwy" to słownictwo średniowiecznych Polaków: kasza gryczana w I poł. XiV wieku, wszyscy mówią/rozumieją biegle w obcych sobie językach; a lista wykonawców na końcu odcinków (kilkanaście pozycji w 2- 3 sekundy) to kpina z Aktorów i widzów...
odpowiedź