W weekend social media zalała masa postów i zdjęć ze stacji paliwowych Orlenu, na których kierowcy nie mogli zatankować paliwa, bo dystrybutory miały awarię. Spółka sytuacji nie wyjaśnia, ograniczając się jedynie do suchych, krótkich wpisów na X (dawny Twitter). - Orlen w drażliwych obszarach komunikuje się reaktywnie, nie traktuje poważnie doniesień kierowców i nie wyjaśnia przyczyn swoich decyzji, uparcie powtarza tylko przekaz spójny z potrzebami PiS i uznaje głosy podważające swoją wersję za dezinformację, zamiast je uwzględnić i się z nimi zmierzyć - komentuje dla Wirtualnemedia.pl Klaudia Charzyńska z First PR. - Zespolenie przekazu tej spółki z narracją PiS jest dziś oczywistością, a wpisana w DNA partii polaryzacja społeczeństwa skutkuje limitowaniem dostępu do rzetelnej informacji - dodaje.