Najnowsze „Uważam Rze” to „zlepek tekstów”
Pierwszy numer „Uważam Rze” (Presspublica) pod redakcją Jana Pińskiego to wydanie przejściowe, w którym większość stanowią teksty odchodzących autorów lub materiały wcześniej zaplanowane. Trudno zatem ocenić, w jakim dokładnie kierunku pójdzie tygodnik.
W numerze, który ukazał się w poniedziałek 3 grudnia br., są ostatnie teksty licznych publicystów żegnających się z tygodnikiem m.in. Rafała Ziemkiewicza, Piotra Zaremby, Piotra Semki, Łukasza Warzechy, Roberta Mazurka, Igora Zalewskiego, Wiktora Świetlika, Pawła Burdzego, Łukasza Adamskiego czy Eryka Mistewicza.
- Ten numer to zlepek przypadkowych tekstów. Wielu z odchodzących autorów wysłało swoje teksty wcześniej, albo je oddało, nie chcąc robić kłopotów osobom składający tygodnik - mówi Wirtualnemedia.pl Piotr Zaremba, którego felieton telewizyjny o serialu „Czas honoru” znalazł się w najnowszym „Uważam Rze”.
- Artykuł Zbigniewa Wojtasińskiego (były współpracownik Pińskiego z „Wprost”- przyp.) o raku też był planowany już wcześniej, podobnie jest z polemiką Roberta Winnickiego i Artura Zawiszy - informuje nas Zaremba. Przed zmianami w redakcji zlecono też teksty, które do tego wydania napisali dziennikarze „Rzeczpospolitej” (m.in. artykuł Kamili Baranowskiej i Jarosława Stróżyka o komercjalizacji świąt).
Nowy redaktor naczelny „Uważam Rze” Jan Piński zdecydował, że na łamach znalazł się felieton Janusza Korwina-Mikke. W najnowszym numerze pojawił się też tekst jego brata Aleksandra dotyczący edukacji. Jan Piński napisał też artykuł wstępny. - Prezentowaliśmy i prezentujemy podobne wartości - deklaruje nim Piński. - Wierzę, że mogę przeprowadzić potrzebne zmiany w zakresie zarządzania redakcją, zachowując i w perspektywie wzmacniając wizerunek i pozycję tygodnika. W przeciwnym razie, także gdybym nie miał gwarancji swobody działania ze strony wydawcy, nie podjąłbym się tego wyzwania - pisze dalej.
- Strasznie zabawny jest wstępniak Jana Pińskiego. Chce on pokazać, że jest kolegą osób, które odchodzą z tygodnika, komplementuje je. Całkowicie nieprzekonujące są jego słowa o gwarancjach swobody, które otrzymał od wydawcy. To, co się wydarzyło w Presspublice po tekście Cezarego Gmyza o trotylu pokazuje, że nie ma żadnych gwarancji - komentuje Piotr Zaremba.
Paweł Lisicki, były redaktor naczelny „Uważam Rze”, na razie nie chce wypowiadać się na temat zawartości tygodnika. - Za wcześnie oceniać tytuł, ten numer powstał jako skutek szybkich zmian - mówi Lisicki. Podobnego zdania jest Michał Kobosko, redaktor naczelny „Wprost”.
- Na razie wiadomo kto odchodzi, natomiast nie wiadomo zupełnie kto przychodzi. Na rynku panują jak najgorsze obawy. Obecność panów Winnickiego i Zawiszy rozumiem jako jednorazowy występ, w trybie polemiki. Gdyby mieli zagościć częściej, mielibyśmy jasny obraz kierunku w jakim będzie zmierzać pismo - mówi Wirtualnemedia.pl Kobosko.
-„URze” było pismem autorskim, zrośniętym z konkretnymi nazwiskami. Skoro ci autorzy odeszli, logiczną konsekwencją powinno być zakończenie publikacji tygodnika - uważa Kobosko.
W najnowszym numerze „Uważam Rze” nie ma już natomiast m.in. wywiadu Michała i Jacka Karnowskich. Jacek Karnowski poinformował już, że wywiady te będą publikowane w dwutygodniku „W sieci” (Fratria), którego jest naczelnym. Jego kolejny numer trafi na rynek 10 grudnia br.
Aktualne wydanie „Uważam Rze” ukazało się w promocyjnej cenie 2,90 zł (od czerwca br. tytuł kosztował 3,90 zł). - Każdy orze jak może. Niska cena nie zastąpi wartościowych tekstów - uważa Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”.
Z danych ZKDP wynika, że sprzedaż ogółem tygodnika "Uważam Rze" we wrześniu br. wyniosła 129 884 egz. (więcej na ten temat).
Dołącz do dyskusji: Najnowsze „Uważam Rze” to „zlepek tekstów”