Donald Tusk o zmianach w TVP. „Sprawa jest prostsza niż się komuś wydaje”
Na konferencji Donalda Tuska reporter TVP Info Miłosz Kłeczek chciał poznać sposób, w który nowy rząd chce przeprowadzić zmiany w Telewizji Polskiej. - Pan na pewno się dowie w swoim czasie – usłyszał od kandydata na premiera. Tusk zasugerował też, że dziennikarze TVP mogą stanąć przed komisją śledczą. - Wolałbym, żebyście przestali ukrywać, kto otrzymywał nielegalnie materiały od CBA - dodał.
Prawdopodobnie w połowie grudnia rozpocznie pracę rząd Donalda Tuska. - Po wygranych wyborach i po utworzeniu nowego rządu będziemy potrzebowali dokładnie 24 godziny, żeby telewizja PiS-owska zamieniła się w publiczną. Trzymajcie mnie za słowo, to już kilka tygodni. Nie będę ujawniał szczegółów recepty, jaką przygotowaliśmy. Nie będziemy potrzebowali ustawy, nie będziemy potrzebowali zgody prezydenta Andrzeja Dudy. Mamy mechanizmy prawne – zapowiadał były premier w kampanii wyborczej.
Z nieoficjalnych informacji Wirtualnemedia.pl wynika, że w grę wchodzi zwołanie przez ministra kultury lub aktywów państwowych Walnych Zgromadzeń i postawienie TVP i Polskiego Radia w stan likwidacji. Wówczas Mateusza Matyszkowicza i Agnieszkę Kamińską zastąpiliby likwidatorzy. Obecnie zarządy mediów publicznych wybiera zdominowana przez Prawo i Sprawiedliwość Rada Mediów Narodowych. Jej kadencja wygaśnie w 2028 roku. Nowy Sejm mógłby unieważnić wybór jej członków uchwałą.
Tusk o zmianach w TVP: To będzie zgodnie z prawem
Od kilku tygodni TVP informuje, że jakiekolwiek zmiany dokonane przez nową większość parlamentarną będą nielegalne. Nazwy Telewizja Polska i Polskie Radio widnieją bowiem w ustawie o radiofonii i telewizji. W myśl tej interpretacji przepisów, bez zmiany ustawy i podpisu prezydenta, nie można zlikwidować tych spółek. Podobne stanowisko mają Rada Mediów Narodowych i Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Jej przewodniczący Maciej Świrski zaapelował do zarządów mediów publicznych o zwiększenie ochrony i zwracanie uwagi na gości, którzy nie są pracownikami.
Jak informowaliśmy wcześniej, atmosfera w redakcjach informacyjnych i publicystycznych TVP jest napięta. Dziennikarze obawiają się, że w styczniu dojdzie do zmian w stacji, która będzie się wiązała z falą zwolnień. W pierwszych dniach po wyborach liczyli jeszcze na koalicję PiS-u z Trzecią Drogą i Konfederacją, dlatego unikali krytyki tych ugrupowań w materiałach. Niektórzy nie czekają na zmiany i odchodzą. Wypowiedzenia złożyli Bartłomiej Graczak i Karol Jałtuszewski.
Podczas konferencji Kłeczek chciał poznać dokładny sposób, w którym nowy rząd wprowadzi zmiany w TVP. - Jeśli chodzi o uporządkowanie sytuacji w mediach publicznych, sprawa jest prostsza niż się komuś wydaje. Nie wymaga żadnych tajemniczych działań. Dowiecie się państwo w odpowiednim czasie, co te słowa oznaczają i jakie konsekwencje spotkają osoby, które dopuściły do tego, że media publiczne w Polsce działały niezgodnie z misją, w jakimś sensie wbrew konstytucji i przepisami prawa powszechnego. Proszę się nie martwić tutaj o moją skuteczność. To będzie zgodnie z prawem. Tak, jak my je rozumiemy. Mam na myśli także polskich prawników, konstytucjonalistów, medioznawców. Z całą pewnością będziemy tutaj skuteczni. Nie będziemy tutaj się w żaden sposób wahać. Na pewno będzie ciekawie. Będzie co oglądać i co transmitować – odpowiedział Tusk.
Dziennikarze TVP staną przed komisją śledczą?
- Dlaczego nie możemy poznać tego sposobu skoro ma być zgodny z prawem? Czemu pan to ukrywa? – dopytywał reporter TVP Info. - Ja już mam swoje lata. Jestem w tej polityce od 100 lat. Ja się ciągle dziwię, kiedy słyszę funkcjonariuszy PiS-owskiej telewizji, ich sposób zadawania pytań. Nawet zachowania na konferencjach prasowych. Ja ciągle nie jestem w stanie uwierzyć, że przez kilka lat mogło coś takiego się stać z mediami publicznymi. Aby państwa uspokoić i pana pocieszyć: z całą pewnością jednym z powodów, dla których będziemy używali twardych prawnych metod, jeśli chodzi o rozwiązanie problemu mediów publicznych jest to, co usłyszeliśmy od waszego do niedawna pupila Agenta Tomka. Będziemy tym bardzo zainteresowani. Patrzę na pana i aż mnie ciekawość nurtuje. Wolałbym, żebyście przestali ukrywać, kto otrzymywał nielegalnie materiały od CBA. To jest idealny moment, żeby teraz zacząć. I tak na komisji śledczej te pytania padną. I tak będziecie musieli państwo odpowiedzieć na pytania, kto nielegalnie pobierał materiały z prokuratury i CBA, upowszechniał w mediach te informacje. Te insynuacje, że ktoś coś ukrywa są nie na miejscu. Szczególnie w wydaniu kogoś takiego jak pan – stwierdził Tusk.
Według „Gazety Wyborczej” Tomasz Kaczmarek, były agent Centralnego Biura Antykorupcyjnego zeznał w prokuraturze, że jego przełożeni nakazali mu przekazywać tajne materiały sympatyzującym z PiS-em dziennikarzom. Na liście mieli się znaleźć Cezary Gmyz, Dorota Kania, Tomasz Sakiewicz i Samuel Pereira.
Kłeczek dalej próbował uzyskać od Tuska plan zmian w TVP. Poprosił go o merytoryczną odpowiedź, a nie krytykę personalną. - Proszę wyjąć rękę jak pan do mnie mówi i proszę odstąpić od mikrofonu – usłyszał od szefa Platformy Obywatelskiej. - Nie jest pan dyktatorem, tylko kandydatem na premiera. Zadaje pytanie – wypalił dziennikarz. Tusk stwierdził, że już odpowiedział na pytanie. - Panu już dziękujemy, panie redaktorze – mówił były premier. - Twój czas minął, minął twój czas. Inne osoby też chcą zadać pytanie – mówiła z kolei prowadząca konferencję Agnieszka Rucińska z biura prasowego PO. - Pytam pana o to w jaki sposób chcecie demontować TVP. Merytorycznie nie potrafi pan odpowiedzieć – skomentował Kłeczek. - Pan na pewno się dowie w swoim czasie – zapewnił Tusk.
W ub.r. Telewizja Polska zanotowała 50,7 mln zł straty netto, pod kreską była pierwszy raz od 2016 roku. Co prawda jej przychody wzrosły mocniej od wydatków operacyjnych, ale obsługa rekompensaty abonamentowej przyniosła aż 184 mln zł kosztów. Przychody Telewizji Polskiej zwiększyły się w ub.r. o 9,5 proc. do 3,56 mld zł, z czego wpływy sprzedażowe netto - z 3,15 do 3,14 mld zł. Natomiast koszty wytworzenia produktów na własne potrzeby poszły w górę z 88,2 do 166,3 mln zł, a wynik ze zmiany stanu produktów poszedł w dół z 19 mln zł zysku do 17,9 mln zł straty.
Liczba pracowników Telewizji Polskiej w ub.r. zmniejszyła się z 2 913 do 2 893, a liczba etatów - z 2888,95 do 2 876,08. Zatrudnienie w spółce było o ponad 100 pracowników i etatów niższe niż planowane przed rokiem. W Telewizji Polskiej w ub.r. zatrudniono 274 nowych pracowników. Równocześnie ze spółką rozstało się 289 osób.
Dołącz do dyskusji: Donald Tusk o zmianach w TVP. „Sprawa jest prostsza niż się komuś wydaje”
twoje miejsce to sprzatanie kibli na dworcu centralnym