Stare „Wiadomości” w TV Republika: "Całkowicie bezprawne przejęcie"
W środę o 19.30 na antenie TV Republika został wyemitowany program specjalny ze studia „Wiadomości”. Wystąpili w nim m.in. dotychczasowi twórcy głównego dziennika Telewizji Polskiej. Były dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Michał Adamczyk porównał zmiany w mediach publicznych do braku „Teleranka” w stanie wojennym. Audycji mimo zapowiedzi nie pokazała TV Trwam. Nie wiadomo też, w jakim trybie wykorzystano sprzęt TVP, by pokazać program w konkurencyjnej stacji.
Po godzinie 11 wyłączono sygnał kanału informacyjnego TVP Info. W środę nie ukazały się sztandarowe programy informacyjne nadawcy publicznego. Nowym prezesem TVP został Tomasz Sygut, przed 2016 rokiem szef TAI, później związany jako menadżer z Nową TV i Miejskimi Zakładami Autobusowymi w Warszawie. TAI będzie teraz kierował Grzegorz Sajór, w przeszłości wieloletni wydawca „Wiadomości”, natomiast nowymi „Wiadomościami” pokieruje Paweł Płuska, przez wiele lat reporter „Faktów” TVN. O 19.30 zamiast „Wiadomości” ukazało się orędzie Marka Czyża, do 2016 roku związanego w TVP Info. Zapowiedział nową jakość telewizji publicznej. Nowy program ma pojawić się na antenie w czwartek o 19.30.
„Operacja służb specjalnych rozpisana na role”
Tuż przed 19.30 na antenie TV Republika zapowiedziano program na żywo zamiast „Wiadomości”. - Dosłownie za kilka sekund o godzinie 19.30, normalnie o tej porze powinna telewizja publiczna emitować „Wiadomości”, ale dziś podobno pokazuje się tam jakiś propagandowy wytwór koalicji 13 grudnia. My za to mamy dla Państwa spotkanie z tymi, którzy „Wiadomości” w telewizji publicznej przygotowywali – stwierdziła Katarzyna Gójska.
Mikrofon w studiu flagowej audycji informacyjnej TVP przekazywał kolejnym osobom Michał Rachoń. Pierwszy zabrał głos Michał Adamczyk, dotychczasowy szef TAI. - 42 lata temu, gdy komunistyczna władza wprowadzała w Polsce stan wojenny, na antenie Telewizji Polskiej nie pojawił się bardzo popularny program dla dzieci „Teleranek”. Dziś 20 grudnia 2023 roku nie ukazał się główny program informacyjny w Polsce „Wiadomości”. Doprowadziła do tego dzisiejsza bezprawna decyzja większości sejmowej, która próbuje bezprawnie przejąć telewizję. Tutaj na Placu Powstańców ich jeszcze nie ma. Są natomiast już na Woronicza, gdzie mieści się zarząd i inne studia. To całkowicie bezprawne przejęcie, ponieważ zarząd Telewizji Polskiej i radę nadzorczą TVP może powoływać tylko i wyłącznie Rada Mediów Narodowych. To zdeptane prawo i porządek prawny. To rzecz absolutnie bez precedensu - stwierdził.
- Oburzenie jest wielkie. Sądzę, że także widzów TV Republika i TV Trwam. Nie wiemy jak długo potrwa taki stan. Liczymy, że „Wiadomości” o 19.30 będą mogły tutaj powrócić. Liczymy, że już jutro. Mamy taką nadzieję, że tak się stanie -dodał Adamczyk.
Podobnie wypowiedział się Jacek Karnowski, redaktor naczelny tygodnika „Sieci”. Zasugerował, że przejęcie mediów publicznych było starannie przygotowane. - To bardzo smutny dzień, ale jestem przekonany i to oczywiste, że historia Polski się dziś nie kończy i przyjdą jasne dni. To z jaką furią, brutalnością uderzono w Telewizję Polskę, w tę polską telewizję pokazuje jak ważna to była i jest instytucja i jak wielkie rzeczy robił ten zespół. Kiedyś też byłem w takiej sytuacji, że wiedziałem, że nas wyrzucą i nas wyrzucili. Świat się nie kończy. Zawsze coś jest za zakrętem. Wy tutaj zdaliście egzamin. Wyjdziecie z tego silniejsi. Będziecie jutro czuli, że możecie sobie spojrzeć w twarz w lustrze. To jest wielki dzień. Przed nami trudne czasy, ciemna dolina. To co się stało w TVP, ale także operacja służb specjalnych rozpisanych na rolę doprowadziła do przejęcia anteny. Także działania ministra sprawiedliwości i jego bierutowskie dekrety. Tak brutalnej władzy jeszcze nie było – przekonywał Karnowski.
Reporterzy „Wiadomości” pracowali do ostatniej chwili
Wicedyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Marcin Tulicki twierdził, że od wielu lat członkowie jego redakcji padali ofiarą hejtu.
- Jeśli chodzi o kampanię nienawiści, to ona nie zaczęła się kilka tygodni temu, tylko 7 czy 8 lat temu, kiedy okazało się, że „Wiadomości” chcą i mogą mówić innym głosem niż ten, który sprzyja czy odpowiada liberalnym elitom. Kiedy okazało się, że jesteśmy w stanie mówić i patrzeć na świat trochę inaczej, to zaraz cała ekipa była bardzo mocno dyskredytowana. Te ataki nasiliły się po 15 października, kiedy już jasne stało się, że najprawdopodobniej nowa większość przejmie władzę w Polsce i wtedy rozpoczęło się coś takiego jak operacja przygotowująca do przejęcia Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Dziennikarze byli straszeni - opisał.
- Co jakiś czas słyszeliśmy, że tu już ktoś będzie wchodził i najprawdopodobniej w nocy dojdzie do jakiegoś przejęcia. Właśnie po to, żeby ludzie się bali. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości, biorąc pod uwagę, kto został ministrem kultury. Na szczęście to bardzo silna ekipa i ta ekipa przetrwała - dodał Tulicki.
Przedstawiciele TVP mieli wierzyć do ostatniej chwili, że program się ukaże na antenie. - Wydawca naszego programu Małgorzata Gałka opowie nam, co miało być w programie. Ja do końca nie wiem, bo to nie jest tak drodzy Państwo, że tutaj coś było narzucone z góry. Na pewno przyznasz Małgosiu, że wydawcy mieli pełną swobodę w doborze tematów. To co dzisiaj się wydarzyło, to coś niebywałego. Sceny, które oglądamy od samego rana. Wejście siłowe do gabinetu prezesa Telewizji Polskiej, który przecież nie podpisał żadnego dokumentu, który zwalniałby go z obowiązku świadczenia pracy, poturbowanie pani poseł przez jakiegoś osiłka przyprowadzonego przez ludzi pana Sienkiewicza. Później policja dobijająca się do gabinetu prezesa TVP zabarykadowanego przez człowieka, który uzurpuje sobie chęć bycia prezesa Telewizji Polskiej. Później osiłek wyprowadzony. Ludzie w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej z zablokowanymi przepustkami. Przepustki 150 osób, pracowników i współpracowników Telewizji Polskiej, którzy mają legalnie podpisane umowy, zostały nagle bez podania przyczyny zablokowane. To nawet nie są standardy białoruskie – mówił Tulicki.
Borecki o “zamachu” na Telewizję Polską
Wydawca „Wiadomości” Małgorzata Gałka chwaliła materiały z wydania, które się nie ukazały. - Pracowała cały dzień ta ekipa i serwis jest przygotowany. Tutaj jest tylko drobna część zespołu. Pozostała część jest na montażu i przygotowuje materiały, które powinny być dzisiaj w wydaniu. Jest nas tutaj zdecydowanie więcej niż tych kilka osób. Zresztą zarówno Adrian i Krzysiek, dopiero co wrócili. Są przygotowani, żeby być tu w studiu, bo taka była koncepcja. Kiedy siadaliśmy o godzinie 11 do kolegium, to zupełnie inaczej wyobrażaliśmy sobie ten dzień. Mieliśmy robić materiał o budżecie, o mediach również, bo to co się dzieje wokół nas, jest bezprecedensową sprawą. Chcieliśmy zrobić materiał o pierwszych decyzjach ministra sprawiedliwości, które budzą wątpliwości. Monika Borkowska się do tego przymierzała. Mieliśmy bardzo dobry materiał Marii Stepan o Ukrainie i w jaki sposób wygląda dziś wojna na Ukrainie. Został dzisiaj zatwierdzony pakt migracyjny przez unijną komisarz do spraw wewnętrznych. O tym też chcieliśmy mówić, bo przecież ten pakt migracyjny to podpisanie paktu solidarnościowego. Bardzo duże zagrożenie. Mieliśmy sporo newsów z zagranicy. To wszystko przez cały dzień przygotowywaliśm - wyliczyła Gałka.
- To nie jest tak, że jak przed godziną 12 nam wyłączono sygnał, to usiedliśmy z założonymi rękami. Zespół „Wiadomości” pracował cały dzień, bo nikt nam nie powiedział i nikt nam nie przekazał informacji, że dzisiaj nie pracujecie. Cały czas tutaj jesteśmy i jesteśmy pracownikami Telewizji Polskiej. Wspominamy o „Wiadomościach”, bo to flagowiec, ale pamiętajmy, że dzisiaj nie ukazał się też „Teleexpress”, „Panorama”, żaden serwis TVP Info od godziny 12. Adrian Borecki dokonał aktu sabotażu „Agrobiznesu”. 30 sekund, ale udało się powiedzieć co się dzieje - dodała Gałka.
Później głos zabrał także Adrian Borecki, który w ostatnich miesiącach przygotowywał materiały polityczne do „Wiadomości”. - Była próba specjalnego wydania „Wiadomości” o godzinie 15, ale ten zamach rozpoczął się o godzinie 11.18. Wtedy dokładnie rozpoczął się zamach, został wyłączony kanał TVP Info. Przestał działać także portal TVP Info. W 2014 roku również po decyzji Bartłomieja Sienkiewicza agenci ABW weszli do siedziby tygodnika „Wprost”. Dzisiaj 9 lat raptem minęło. I co się dzieje? Również ludzie pod dyktando Bartłomieja Sienkiewicza wkraczają do TVP i dokonują zamachu na Telewizję Polską (minister kultury podjął decyzję o zmianie rad nadzorczych mediów publicznych). Tego nie da się inaczej określić. Tak po prostu wygląda wolność słowa według Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska. Boją się. Bo inaczej jak to możemy skomentować? Czego boi się Donald Tusk czy Bartłomiej Sienkiewicz, że nie chcą odpowiadać na pytania dziennikarzy Telewizji Polskiej? Jak ostatnio rozmawiałem w Sejmie z poseł Hartwich. Jedna z jej asystentek mówi: będziemy mieć swoich wydawców. Tak się po prostu dzieje. Platforma Obywatelska chce wprowadzić swoich wydawców do TVP, swoich ludzi, żeby przekaz był taki jak na Wiertniczej w telewizji TVN. Dzisiaj pracownicy TVN czują się wyśmienicie na Woronicza, skąd robią relację z siedziby w TVP. Tak dzisiaj wygląda rzeczywistość. Silni ludzie Bartłomieja Sienkiewicza wkraczają – ubolewał Borecki.
Rachoń stwierdził na koniec specjalnego programu, że do TAI wchodzą właśnie przedstawiciele nowej ekipy rządzącej. Zgromadzeni w studiu stwierdzili, że chętnie zaproszą ich do studia, aby porozmawiać o motywach zmian. TV Republika cały czas w programie specjalnym pokazuje protest sprzed budynku Telewizji Polskiej i towarzyszące temu kłótnie.
Dołącz do dyskusji: Stare „Wiadomości” w TV Republika: "Całkowicie bezprawne przejęcie"
Telewizja polska ich mogła być partyjna, jak są nowi i przejmują to słychać wycie
Prawne, na tym polega demokracja. To była ustawa, a przegłosował ją demokratycznie wybrany sejm.
Dziś to było 13 grudnia bis. Złamano prawo, złamano ustawę.