„Viva!” przeprasza za wywiad z aktorką z pytaniami o życie seksualne. „To nic innego jak molestowanie”
Serwis Viva.pl (Edipresse Polska) opublikował wywiad z aktorką Anną Marią Sieklucką grającą w filmie „365 dni” z pytaniami o jej intymne sprawy. Po fali krytyki redakcja w środę usunęła wywiad i przeprosiła. - Media mainstreamu są zamknięte w swoich bajkach, nie odrobiły lekcji - komentuje dziennikarka Karolina Korwin-Piotrowska.
Anna Maria Sieklucka jest odtwórczynią głównej żeńskiej roli w filmie reżyserii Barbary Białowąs - „365 dni”, na podstawie powieści Bianki Lipińskiej. Produkcja reklamowana jest jako „najgorętsza” w 2020 roku.
Portal Viva.pl zamieścił rozmowę z aktorką przeprowadzoną przez Romana Praszyńskiego. Jak zwrócili uwagę dziennikarze i inni internauci, którzy nagłośnili sprawę – część pytań w wywiadzie była kontrowersyjna i przekraczała granicę intymności artystki. Dziennikarz pytał aktorkę, czy lubi seks, czy posiada doświadczenie seksualne, czy założyła na casting koronkową bieliznę, czy piła wieczorami, żeby zapomnieć, ale także o to, czy bywa na plażach nudystów, kąpała się nago w morzu, oraz czy ma „kulawego chłopaka, łysego i z brzuchem”.
Dziennikarze krytykują
- Taki seksizm, że to się w pale nie mieści - skomentowała na Facebooku dziennikarka „Gazety Wyborczej” Ariadna Rozwadowska. A Mikołaj Kirschke, były redaktor naczelny magazynu „Logo” napisał: „To jest coś koszmarnego. Dziwię się, że redakcja puściła ten wywiad. Przecież to powinien być od razu telefon do aktorki, przeprosiny i pytanie, czy zgodzi się porozmawiać jeszcze raz z kimś, kto nie jest obleśnym satyrem”.
„Viva!” przeprasza
Po burzy, jaka rozpętała się w internecie wokół wywiadu, redakcja „Vivy!” w środę zdjęła go ze strony i zamieściła na Facebooku przeprosiny, które podpisali redakcja i autor rozmowy.
- Konwencja wywiadu, jaką przyjąłem, nie sprawdziła się, ale miałem, być może mylne wrażenie, że koreluje z tematyką filmu i książki. W sieci pojawiły się niektóre pytania, jakie zadałem Aktorce, które w ten sposób czytane budzą wiele emocji i dają skrzywiony obraz tego wywiadu. Wywiad był autoryzowany przez Aktorkę Annę Marię Sieklucką. Wszystkich, którzy mogli poczuć się urażeni, raz jeszcze bardzo przepraszam, w szczególności Annę Marię Sieklucką - pisze Roman Praszyński.
Redaktor naczelna „Vivy!” Katarzyna Przybyszewska-Ortonowska, poproszona przez portal Wirtualnemedia.pl o komentarz do sprawy, podkreśla, że rozmowa została już zdjęta, a przeprosiny zamieszczone. - Jednocześnie pragnę poinformować, że dołożę wszelkich starań, by podobna sytuacja nigdy więcej w przyszłości nie miała miejsca - obiecuje szefowa magazynu.
Dziennikarka Karolina Korwin-Piotrowska, która w internecie ostro krytykowała zarówno redakcję jak i dziennikarza przeprowadzającego wywiad, w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl ocenia, że całą ta sytuacja jest dowodem na to, że media mainstreamu nie widzą, co się dzieje na świecie. - Są zamknięte w swoich bajkach, nie rozumieją, że świat się zmienia, odbiorca też. Dla mnie kluczowa tu jest natychmiastowa i merytoryczna reakcja ludzi, którzy wyczuli natychmiast zło. I dali wyraz swojej niezgodzie. To fenomenalne. Ludzie wykonali lekcje, której nie odrobiły media. Jak dodała na Facebooku "ten wywiad to nic innego jak molestowanie".
Korwin-Piotrowska łączy sprawę wywiadu z tym, że także w środę przeprosiny zamieściła telewizja TVN i Discovery. Ich powodem były żarty w „Dzień Dobry TVN” z wyglądu koreańskich piosenkarzy: Jeona Jung-kooka i Junga Ho-seoka z zespołu BTS. - Rozpoczęliśmy wewnętrzne postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Zapewniamy, że dołożymy wszelkich starań, aby podobne sytuacje nie powtórzyły się w przyszłości – napisano w specjalnym oświadczeniu.
Z danych Związku Kontroli Dystrybucji Prasy wynika, że w listopadzie 2019 roku średnia sprzedaż dwutygodnika „Viva!” wyniosła 61 907 egz.
Dołącz do dyskusji: „Viva!” przeprasza za wywiad z aktorką z pytaniami o życie seksualne. „To nic innego jak molestowanie”
Bardzo negatywna promocja. Nie wyszło im, jeżeli to prawda. Jaka promocja taki film?